Powrót Piasta gromiącego
To był Piast z okresu najlepszych spotkań tego sezonu. Podopieczni Piotra Kaczora od początku narzucili swój styl gry i po 24 minutach prowadzili już 3:0. Siąpiący deszcz i porywisty wiatr namieszał nieco w drugiej połowie, ale finalnie wicelider rozgromił Sokoła Pyrzyce 7:3 (4:1).
Zaczęło się już w 5 minucie bramką Jarosława Kiernickiego, który wykorzystał dokładne długie podanie od Jarosława Piskorza. Chwilę później Kiernicki nie trafił do pustej bramki po podaniu Wawreńczuka. W 15 minucie w rolę asystent ponownie wcielił się Piskorz. Tym razem jego podanie sprytnym podcięciem zza pola karnego wykorzystał Tomasz Bejuk. Piast nie zamierzał odpuszczać, swoich sił próbowali także Ostraszewski strzałem z dystansu i ponownie Kiernicki. Do siatki trafił jednak Grzegorz Wawreńczuk wykorzystując miękkie podanie Piskorza.
Niepamiętający tak dobrego początku spotkania choszcznianie w 26 minucie nie upilnowali w polu karnym Adama Kawczyńskiego i ten strzałem głową zdobył pierwszą bramkę dla Sokoła. Cztery minuty później wszystko wróciło na właściwe tory. Niezbyt mocny strzał Wawreńczuka przełamał ręce bramkarza gości i wpadł do bramki. Pierwsza połowa winna skończyć się wynikiem 5:1, ale w 41 minucie Wawreńczuk na spółkę z Rynkiewiczem i Kiernickiem z okolic 5.metra trafiali we wszystko tylko nie do siatki.
Druga połowa przywitała zawodników i kibiców siąpiącym deszczem i porywistym wiatrem. Ta typowa angielska pogoda przypadła bardziej do gustu Sokołom, którzy przejęli inicjatywę. Kwadrans potrzebowali na strzelenie bramki. Do siatki Piasta ponownie trafił Kawczyński. Trzy minuty później Mateusz Rybka mając przed sobą dwóch obrońców trafił w głowę stojącego na linii Piotra Grzelaka. Co nie udało się Rybce udało się Damianowi Panasiukowi. W 68 minucie przy biernej postawie obrońców Piasta strzałem w długi róg zdobył bramkę kontaktową. Sokół wietrząc szansę na wywiezienie z Choszczna punktów otworzył się całkowicie zapominając o obronie, co skrzętnie wykorzystał Wawreńczuk w 70 minucie strzelając po kontrze głową na 5:3. Trafienie Wawreńczuka ostudziło zapał gości i do powiększania przewagi ruszył Piast. Pudłowali kolejno Rynkiewicz i Piskorz aż w końcu w 82 minucie po piątej już asyście Piskorza do siatki mocnym strzałem zza pola karnego trafił Kiernicki. Kilka chwil później na 7:3 strzelił sam Jarosław Piskorz, a w 87 minucie opuścił plac gry żegnany brawami. Oczekiwany już od dłuższego czasu zryw Piasta nastąpił właśnie dziś. Wynik i styl w jakim został on osiągnięty może napawać optymizmem przed trudną końcówką sezonu. W środę wyjazd do niepokonanego wiosną Leśnika/Rossy Manowo, w sobotę spotkanie na szczycie z Energetykiem i na koniec wyjazd do Szczecina na mecz z Hutnikiem, który nie przegrał od sześciu spotkań. Aby być pewnym awansu do III ligi Piast musi zdobyć w tych trzech pojedynkach 7 punktów, czyli nie przegrać żadnego z nich. relacjďż˝ dodaďż˝: Ozi |
|