Ogniwo wygrywa w Trzebieży
Przed niedzielnym spotkaniem Rybaka Trzebież z Ogniwem Babinek sytuacja w tabeli była jasna. Rybakowi nie groził ani spadek, ani awans. Ogniowo natomiast naciskane przez Jezioraka Załom koniecznie musiało wygrać. I choć początek spotkania był bardzo nerwowy to po zaaplikowaniu trzech goli Ogniwo wygrało i utrzymało fotel lidera.
Rybak: Matyjasek - Kaliszczak, Lange, Godlewski, Janowski, Burakowski (59’ Czajkowski), Kurdynowski (46' Kurdynowski), Ratajczak, Jardzewski, Lipka, Gałamaga
Ogniwo: Makarewicz K. - Pawlik, Gnap G., Gnap R., Prostak T. (90' Kornas), Wypych, Woźniewski (87’ A. Prostak), Świeboda (89’ Makarewicz D.), Walczak, Prostak Ł., Dobrowolski Bramki: 0:1 - 29 minuta - Daniel Walczak 0:2 - 72 minuta - Tomasz Dobrowolski 0:3 - 85 minuta - Łukasz Prostak Już na początku spotkania przed szansą na bramkę stanął Rafał Gnap, Michał Matyjasek obronił jednak uderzenie napastnika Ogniwa. Później to Rybak dwukrotnie zagroził przyjezdnym. Po dośrodkowaniu Przemysława Kurdynowskiego Paweł Lipka posłał piłkę metr nad poprzeczką. Po chwili na głowę Lipki dośrodkował Radosław Gałamaga, zaś bramkarz Ogniwa czubkami palców przeniósł spadającą za przysłowiowy kołnierz piłkę. W 10 minucie idealnej sytuacji nie wykorzystał Łukasz Burakowski, który po podaniu z boku na środku pola karnego nie trafił w piłkę. W 29 minucie Ogniwo objęło prowadzenie. Po dośrodkowaniu w pole karne niezdecydowanie obrony Rybaka silnym uderzeniem pod poprzeczkę wykorzystał Daniel Walczak. Po bramce w szeregi zawodników Ogniwa wstąpiły chyba nowe siły bo z impetem ruszyli do kolejnych ataków. Najpierw z rzutu wolnego piłkę w ręce bramkarza posłał Łukasz Prostak, później w pole karne lewą stroną wpadł Tomasz Dobrowolski i również oddał piłkę bramkarzowi. W 32 minucie znów zrobiło się gorąco w polu karnym gospodarzy. Tym razem wyjściem z bramki Matyjasek uprzedził Łukasza Prostaka. Do końca pierwszej odsłony spotkania goście jeszcze dwukrotnie przeprowadzili groźniejsze ataki. Bramkarza nie zdołali pokonać jednak ani Dobrowolski (w ręce bramkarza), ani Szymon Woźniewski (metr nad poprzeczką). Po zmianie stron groźną akcję przeprowadził Łukasz Prostak, który z boku pola karnego podbił piłkę nad wychodzącym z bramki Matyjaskiem. Maciej Jankowski i Rafał Lange do spółki jednak odcięli zawodnika Babinka od piłki. Po chwili Rafał Gnap na połowie Rybaka odebrał futbolówkę Jankowskiemu, ten jednak dogonił przeciwnika i tuż przed polem karnym naprawił swój błąd. W 61 minucie z ponad 30 metrów trudny strzał oddał Daniel Walczak, Matyjasek obronił na raty. Po chwili Gałamaga posłał długą piłkę w kierunku Lipki, z bramki wyszedł Krzysztof Makarewicz i pierwszy doszedł do podania. W 72 minucie lewą stroną popędził Łukasz Prostak, przy końcowej linii ściął do środka i koło bramkarza podał na środek pola karnego do Dobrowolskiego. Ten z trudem zdołał jednak umieścić piłkę w pustej bramce. W odpowiedzi na bramkę gości strzelał Lipka, Makarewicz nie dał się pokonać. W 77 minucie Rafał Gnap tuż przy końcowej linii przerzucił piłkę z prawej na lewą stroną, zamykający akcję Prostak nie trafił jednak czysto w piłkę i obrona Rybaka zażegnała niebezpieczeństwo. Pięć minut przed końcem spotkania po dalekiej wrzutce na połowę gospodarzy Łukasz Prostak przepchnął się z Filipem Godlewskim, wyszedł sam na sam z Matyjaskiem i ustalił wynik spotkania na 3:0. Pod koniec spotkania Ogniowo jeszcze dwukrotnie organizowało akcje ofensywne jednak żadna nie zakończyła się bramką. Pierwszą wyjściem na 16 metr i wykopem przerwał Matyjasek, a w doliczonym czasie gry Łukasz Prostak trafił z boczną siatkę. Po meczu powiedzieli: Krzysztof Jardzewski (asystent trenera Rybaka): Wydaje mi się, że w pierwszej połowie gra była wyrównana. Później padła pierwsza bramka, po której nie dało się już nic zrobić. Przeciwnik był szybszy i lepiej grał w piłkę. Jednak nie jak przystało na lidera, w tym sezonie mieliśmy już okazję grać z trudniejszymi przeciwnikami m.in. Jeziorakiem Załom. Marcin Wojtysiak (trener Ogniwa): Dzisiaj aż sześciu zawodników było zagrożonych kartkami. Bałem się, że któryś może dostać kartkę i nie zagra w następnym meczu o życie z Kołbaskowem. Tym bardziej, że sędzia spotkania znany jest z surowości na boisku. Bałem się także niesamowicie tego meczu, bo wiedziałem że będzie ciśnienie na moich zawodnikach. My musieliśmy wygrać, Rybak nie. Pierwsze 20 minut to nasza beznadziejna gra, zawodników stawka spotkania sparaliżowała. Powiedziałem chłopakom, że jeżeli zagramy szeroko to nic więcej nie trzeba. I udało się, pierwsza bramka po błędzie obrony ustaliła mecz. Mimo dalszych ataków, gra toczyła się głownie w środku boiska. 1:0 to jednak był najgorszy wynik, jeden „babol” i leżymy. A nas remis nie zadowalał. Ale udało się i wygraliśmy.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|