Iwona Łącz bohaterką spotkania
Dziś koszalińskie piłkarki ręczne AZSu Politechnika podejmowały Start Elbląg. Wynik spotkania otworzyła zawodniczka gospodarzy - Skipor (ta sama co otworzyła wynik z Hiszpankami). Do 20. minuty spotkania na tablicy wyników widniał rezultat 7:7, wtedy seryjnie do bramki trafiały Dworaczyk, Chmiel i Szostakowska, a więc koszalinianki objęły 3-punktowe prowadzenie tak samo jak w niedzielę, następnie roztrwoniły tę przewagę i pierwsza połowa kończy się takim samym wynikiem jak ostatni w europejskich pucharach (11:11).
Podopieczne Andrzeja Drużkowskiego nie miały jednak zamiaru się poddać. Kiedy na sześć minut przed zakończeniem spotkania Cieśla zdobyła swoją trzecią bramkę, a 23 dla AZS i przewaga gospodyń wynosiła już cztery trafienia, wszystkim wydawało się, iż tego meczu nie można przegrać. Jednak zawodniczki Startu Elbląg rzuciły się do odrabiania strat. W 60. minucie było 23:22, zaś po skutecznej akcji Dworaczyk i fenomenalnym przerzucie piłki przez całe boisko wykonanym przez Iwonę Łącz, która jednocześnie ustaliła wynik spotkania na 25:22, Akademiczki wraz ze sztabem szkoleniowym mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Na nasze szczęście druga połowa już nie była taka jak w ostatnim meczu. Początek drugiej części to dobra gra przyjezdnych, które zdobyły 3 punkty pod rząd, co zdenerwowało trenera Waldemara Szafulskiego, który w 33 minucie spotkana poprosił o czas. Słowa trenera najwidoczniej podziałały na dziewczyny jak doping, bowiem w 40 minucie był już wynik remisowy, dzięki dobrej postawie Iwony Łącz, następnie dwa rzuty Skipor oraz trafienie dołożyła reprezentantka kraju - Joanna Dworaczyk i koszalinianki złapały wiatr w żagle i prowadziły różnicą 2 bramek. Na tym nie zaprzestały i w 50 minucie Kobyłecka trafia na 21-18 dla Koszalinianek. Podopieczne Andrzeja Drużkowskiego nie miały jednak zamiaru się poddać. Kiedy na sześć minut przed zakończeniem spotkania Cieśla zdobyła swoją trzecią bramkę, a 23 dla AZS i przewaga gospodyń wynosiła już cztery trafienia, wszystkim wydawało się, iż tego meczu nie można przegrać. Jednak zawodniczki Startu Elbląg rzuciły się do odrabiania strat. W końcowej fazie zachowały zimną gry,bowiem w 60 minucie było tylko 24-22 dla AZSu, wtedy przysłowiową ‘wisienkę na torcie’ postawiła Łącz, która rzutem z własnego pola bramkowego przelobowała bramkarkę rywali i tym samym ustaliła wynik meczu na 25:22. AZS: Łącz 1, Morawiec - Zaniewska, Szostakowska 3, Kobyłecka 5, Jarzyna, Dworaczyk 4, Skipor 4, Cieśla 3, Goraj, Zienkiewicz-Janikowska 2, Chmiel 3, Szafulska, Leśkiewicz Start: Miecznikowska, Górecka, Ziajka - Dolegało 5, Stalina 1, Pełka-Fedak 2, Sądej 2, Frąckiewicz, Cekała, Tutaj 4, Lisowska 4, Szklarczuk 1, Mihdaliova 3, Celka relacjďż˝ dodaďż˝: arti15 |