W sobotę (27.09) o godzinie 13.00 na stadionie przy ulicy Okrzei rozpoczął się mecz 7 kolejki IV ligi zachodniopomorskiej pomiędzy MKS Drawą Drawsko, a Iną Goleniów.

Od początku do ofensywy przeszli Drawszczanie, którzy szybko chcieli zdobyć prowadzenie, piłkarze Iny jednak dobrze się bronili wyprowadzając nie groźne kontrataki. Pierwszy groźny strzał piłkarze Drawy oddali po kwadransie gry, z prawej strony mocno z dystansu strzelał Tomek Wyrzykowski, ale jego strzał przeleciał nad poprzeczką bramki rywali.
Kilka minut później powinniśmy cieszyć się z prowadzenia, ale niestety po wrzutce w pole karne i trąceniu piłki głową przez Witonia ta wyszła poza końcową linię boiska.W ok. 26 minucie gry znowu atak Drawy, w pole karne z piłką wpadł Damian Korczyński po krótkim zamieszaniu oddał strzał z półobrotu i piłka znowu o centymetry minęła bramkę gości.



Po ciągłych atakach Drawy niecierpliwie czekaliśmy na bramkę i doczekaliśmy się już w kolejnej akcji, w 30 minucie gry prostopadłe podanie na prawej stronie boiska otrzymał Damian Korczyński, wszedł z piłką w pole karne, minął dwóch rywali i znalazł się sam na sam z bramkarzem rywali, przełożył sobie futbolówkę na lewą nogę, uderzył w długi róg i tym samym otworzył wynik spotkania.


Zaledwie 3 minuty później mieliśmy kolejny powód do dumy, tym razem akcja toczyła się lewą flanką, piłkę centrował Piotr Kibitlewski, a w polu karnym najwyżej wyskoczył Wojtek Witoń i po strzale głową w okienko bramki podwyższył stan meczu na 2-0.


Horror piłkarzy z Goleniowa nie skończył sie jednak na dwóch bramkach, w okolicach 38 minuty Damian Korczyński znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem z Goleniowa, nasz napastnik minął golkipera gości, a ten zahaczył ręką o jego nogę, sędzia nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny. Do jedenastki podszedł nie kto inny jak Robert Piłat i pewnym strzałem zdobył trzecią bramkę dla Drawy.


Na 5 minut przed końcem pierwszej połowy bramkę zdobyć mogła Ina, jednak ich mocny strzał z wolnego z ok. 17 metra minimalnie minął poprzeczkę bramki Piłata. To tyle jeśli chodzi o pierwszą część meczu.



Już na początku drugiej połowy mogło być 4-0, wybijaną z pola karnego piłkę mocnym wolejem z prawej nogi kopnął strzelec pierwszej bramki, jednak znowu pomylił się o centymetry. Z minuty na minutę co raz pewniej poczynali sobie goście, w 52 minucie napastnik Iny po błędach naszej defensywy oddał mocny strzał na nasza bramkę, piłka po koźle odbiła się od Piłata i wyleciała przed niego, na szczęście już na posterunku byli obrońcy.

Chwilę później kolejny atak piłkarzy z Goleniowa, po wrzutce w pole karne i bardzo dobrym strzale głową z ok. 10 metra nasz golkiper wybił piłkę z pod poprzeczki.

W 55 minucie Drawa przeprowadziła szybki kontratak, prawą stroną boiska wchodził Korczu oddał mocny strzał słabszą, prawą nogą, ale piłka przeleciała wzdłuż bramki.

Po 20 minutach gry drugiej połowy, po wielu akcjach, Ina w końcu dopięła swego, po kolejnej podobnej do innych akcji, nasi obrońcy pogubili się, napastnik rywali obrócił się i wbił piłkę obok bezradnego Piłata.


Na kwadrans przed końcem meczu świetna okazję do podwyższenia wyniku miał Paweł Żuk, jego mocny strzał z lewej nogi minimalnie minął spojenie słupka z poprzeczką.

Chwilę później zadrżały serca Drawskiej publiczności, po dosyć dziwnej akcji od utraty drugiego gola uratował nas słupek.

W 84 minucie po faulu i drugie żółtej kartce boisko musiał opuścić jeden z zawodników Iny Goleniów.

Na minutę przed końcem swoją szansę miał jeszcze Korczyński, ale w sytuacji sam na sam trafił wprost w bramkarza.

Już w doliczonym czasie gry goście mieli szanse na gola kontaktowego, po zamieszaniu w naszym polu karnym piłkę wybijał Andrzej Pedrycz i trafił w słupek bramki strzeżonej przez Roberta Piłata.



Drawa zalicza więc 6 zwycięstwo w sezonie i dzięki potknięciu się piłkarzy Energetyka Gryfino z liczbą 19 punktów wychodzimy na samodzielnego lidera w lidze.





mksdrawa.cba.pl