»z newsa« Masovia zwycięska
Drugi mecz z rzędu na własnym boisku rozgrywali w sobotnie popołudnie piłkarze Masovii. Po 4 kolejnych zwycięstwach podopieczni Marka Karmazyna byli faworytem w potyczce z Mewą Resko, która po bardzo dobrym początku sezonu, w przeciwieństwie do maszewiaków, ostatnio notowali słabe wyniki i przed tym spotkaniem zajmowali miejsce w dolnej połówce tabeli. Dotychczasowe mecze rozgrywane w Maszewie pomiędzy tymi zespołami najczęściej obfitowały dużo emocji a przede wszystkim padało dużo bramek. W zespole Masovii od początku spotkania na ławce rezerwowych usiadł najlepszy strzelec Masovii Kamil Młynarczyk, który w ostatnim spotkaniu nabawił się lekkiej kontuzji. Początek sobotniego spotkania to obustronne badanie sił z lekką przewagą gości, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce i grali uważnie w obronie. Gospodarze początek mieli bardzo nerwowy, jednak z upływem czasu coraz częściej dochodzili do głosu. Już pierwsza akcja gospodarzy zakończyła się bramką. Tuż przed polem karnym w 11 minucie zielono-czerwoni mają rzut wolny z odległości ok. 20 m. Przy braku Młynarczyka na boisku do piłki podszedł Przemek Stosio i bardzo ładnym strzałem pokonuje byłego „maszewiaka” Grzegorza Buczmę. Od momentu zdobycia bramki na boisku rządzili już tylko zielono-czerwoni. W 15 i 19 minucie dwa rajdy prawą stroną przeprowadza Robert Izdebski. W pierwszej będąc sam na sam z golkiperem Mewy przegrywa ten pojedynek, zaś w drugim przypadku będąc nieprawidłowo powstrzymywany w polu karnym oddaje strzał, który o metr mija lewy słupek bramki. W 33 minucie spotkania w polu karnym w sposób zaskakujący dla obrońców Mewy zachowuje się Marcin Zwolak i będąc tuż przy narożniku pola bramkowego oddaje strzał, po którym piłka odbija się od słupka i ląduje w bramce po raz drugi w tym meczu. 7 minut później jest już 3:0 dla Masovii. Lewą stroną boiska przedziera się Piotrek Wino zagrywając w pole karne do Stosio, który jeszcze odgrywa na 18 metr do nieobstawionego Zwolaka. W tej sytuacji nasz zawodnik miał sporo problemów przy przyjęciu piłki, jednak już za chwilę popisuje się przepięknym uderzeniem, który lobuje wysuniętego przed bramkę Buczmę. Kolejnym ciosem mogli rozpocząć druga połowę gospodarze, kiedy to po szybkiej wymianie piłek sam na sam z bramkarzem wychodzi Przemek Stosio. Niestety tym razem doświadczony bramkarz Mewy nie dał się już zaskoczyć. Jednak w 60 minucie musi już on wyciągać piłkę z siatki. Dośrodkowanie z rzutu wolnego wykonywanego z prawej strony pola karnego trafia na głowę Izdebskiego, który z bliskiej odległości podwyższa wynik spotkania na 4:0 dla gospodarzy. Od tego momentu zielono-czerwoni nieco się rozluźnili a gra ofensywna nie była już tak efektowna i efektywna, chodź maszewiacy jeszcze dwukrotnie zagrozili poważnie bramce Mewy. W pierwszej z nich wejściem z lewej strony popisuje się Wino, który wyprzedzając po kolei 3 obrońców znajduje się w sytuacji sam na sam z Buczmą, który tylko swoim doświadczeniem ratuje swój zespół od utraty kolejnego gola. Druga bardzo ciekawa sytuacja ma miejsce po wejściu na boisko duetu Młynarczyk-Siemaszko, którzy w 83 minucie przeprowadzają akcję mogącą się śmiało kwalifikować do cyklu „stadiony świata”. Niestety i tym razem górą w pojedynku oko w oko z Młynarczykiem jest bramkarz Mewy, który w przebiegu całego spotkania uchronił swój zespół od jeszcze dotkliwszej porażki. Podsumowując całe spotkanie Masovia rozegrała mecz nieco słabszy od poprzednich z Policami, Ińskiem i rezerwami Pogoni. Jednak i to wystarczyło na pokonanie słabo grającego przeciwnika, który w ciągu całego spotkania nie oddał ani jednego celnego strzału na bramkę strzeżoną przez Ślęzaka. A już za tydzień Masovia rozegra wyjazdowe i zarazem ostatnie spotkanie w tej rundzie. W sobotnie popołudnie w „derbach powiatu” zielono-czerwoni podejmować będą vicelidera tabeli Pomorzanina Nowogard. Masovia: Ślęzak - Chomont, Osesik, Borkowski, Psujek, Mazur, Zwolak, Izdebski (75' Siemaszko), Wino, Stosio, Olszewski (70' Młynarczyk). www.masovia.net/kichu relacjďż˝ dodaďż˝: kichu |
|