Świt ponownie wygrywa w 'twierdzy Skolwin'
W szóstym terminie spotkań V ligi, doszło w Skolwinie do konfrontacji tamtejszego Świtu z Polonią Płoty. Gospodarze chcieli podtrzymać w tym spotkaniu serie dobrych występów przed własną publicznością.
Już początek spotkania pokazał, że nie będzie to łatwe zadanie, gdyż przyjezdni zagrali bez kompleksów i wcale nie zamierzali skupiać się głównie na defensywie. Większość pojedynków było rozgrywanych w środkowej strefie boiska, jednak oba zespoły miały również mnóstwo okazji do zdobycia bramek. Około 20 minuty w sytuacji sam na sam znalazł się Paweł Paszkowicz, który podciął piłkę nad interweniującym bramkarzem rywali, ta jednak przeleciała również nad poprzeczką bramki Polonii. Goście próbowali zaskoczyć Mateusza Kopocińskiego głównie strzałami zza pola karnego. Groźnie zrobiło się również, kiedy jeden z piłkarzy przyjezdnych oddał niepozorny strzał głową, z trudem obroni przez golkeepera Świtu, który nabawił się przy tym kontuzji palca. Uraz Mateusza pozwolił mu na kontynuowanie gry, ale niestety boisko przedwcześnie musiał opuścić inny zawodnik Dumy Skolwina - Piotr Jakimowicz, pewny punkt drużyny w ostatnich meczach. Tymczasem najlepszą okazje do zdobycia bramki zmarnował w tej części gry Tomasz Danikiewicz, który po dwójkowej akcji z Maciejem Bednarczykiem, miał już przed sobą tylko bramkarza rywali i nieczysto trafił w piłkę, posyłając ją tym samym obok słupka. Kilka chwil później arbiter zakończył pierwszą część meczu. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, obie jedenastki dążyły wciąż do zdobycia bramki narażając się przy tym na kontrataki ze strony przeciwnika. Pod bramką Świtu robiło się niebezpiecznie po stałych fragmentach gry. Fantastycznie bronił jednak Mateusz Kopociński, który momentami w niewiarygodny sposób ratował swój zespół przed utratą bramki. W odpowiedzi w 60 minucie lewą stroną boiska z piłką na bramkę rywali popędził Maciej Bednarczy, który z około 18 metrów precyzyjnym strzałem w długi róg nie dał szans wychodzącemu bramkarzowi z Płot. Od tej chwili podopieczni Józefa Andrzejewskiego, nie mieli już nic do stracenia i postawili wszystko na jedną kartę. Stwarzało to szanse na kontrataki dla gospodarzy, którym jednak w decydujących momentach brakowało zimnej krwi. Najbliższy zdobycia drugiego gola dla podopiecznych Jacka Chyły był Paweł Paszkowicz, który w doskonałej sytuacji wdał się w niepotrzebny drybling z golkeeperem przeciwników i ostatecznie stracił piłkę. Natomiast goście do ostatniego gwizdka walczyli o zdobycie wyrównującej bramki, lecz w idealnych sytuacjach brakowało im precyzji, bądź świetnie spisywał się bramkarz drużyny ze Skolwina, który tego dnia rozgrywał naprawdę wyśmienitą partię. Prowadzący zawody Robert Pieniężny zagwizdał po raz ostatni i Świtowcy mogli cieszyć się ze zwycięstwa, skromnego, lecz najważniejsze, że dającego 3 punkty. Dzięki tej wygranej Świt awansował na siódmą pozycje w ligowej klasyfikacji, jednak należy dodać, że niebiesko-biali mają na swoim koncie tyle samo punktów co drugi GKS Mierzyn, a rywalom ustępują tylko gorszym bilansem bezpośrednich pojedynków. Warto też podkreślić, że zawodnicy OKSu w tym sezonie przed własną publicznością nie stracili jeszcze punktów i nie dali sobie strzelić bramki, aplikując przy tym rywalom sześć celnych trafień. Liczymy, że ten bilans zostanie podtrzymany w kolejnych pojedynkach. www.swit.skolwin.pl relacjďż˝ dodaďż˝: Swit1952 |
|