Pogrom Chemika w Wągrowcu
Ostatnie wyjazdowe spotkanie piłkarzy Chemika POLICE w tym roku zakończyło się pogromem 0:5. Pierwsza połowa meczu z Nielbą Wągrowiec była dość wyrównana i napawała optymizmem. Niestety w drugiej w ciągu zaledwie 20 minut policzanie po katastrofalnych błędach obrony stracili aż pięć goli. Dla Nielby gole zdobywali Mikołajczak, Kalu oraz trzykrotnie Maciejak.
Chemik: Gumowski - Szałek Mich., Krzyżanowski, Brzeziński (64' Echaust A.), Bieniek, Bouba, Miśta (78' Stachowicz), Jóźwiak (72' Stefaniak), Szałek Mat., Sajewicz, Ciołek Nielba: Wicher - Halaburda, Kotarski, Gąsiorowski, Bartkowiak, Klawiński, Figaszewski (61' Kalu), Leśniewski, Gryszczyński (74' Fillinger), Mikołajczak, Maciejak Statystyki (KP - Nielba): Strzały celne: 3 - 7 Strzały niecelne: 4 - 9 Faule: 6 - 8 Żółte kartki: 2 - 2 (Krzyżanowski, Jóźwiak - Figaszewski, Kotarski) Rzuty rożne: 6 - 9 Spalone: 0 - 4 Sędziowali: Marcin Wróbel - Łukasz Jaworski, Andrzej Sieradzk (WS Warszawa) Pogoda: całkowite zachmurzenie, 12 st. C Widzów: 110 (w tym 4 z Polic) Bramki: 1:0 - 58 minuta - Roman Maciejak 2:0 - 66 minuta - Roman Maciejak 3:0 - 71 minuta - Roman Maciejak 4:0 - 73 minuta - Tomasz Mikołajczak 5:0 - 77 minuta - Maxwell Kalu W pierwszej połowie obie drużyny miały problemy z celnością strzałów. Na początku spotkania dwukrotnie niecelnie strzelał Krzysztof Gryszczyński. Później piłkę nad bramką posłał Mateusz Szałek. W 21 minucie Nielba była nawet bliska gola, strzał Tomasza Mikołajczaka przeszedł jednak koło dalszego słupka bramki Marcina Gumowskiego. Dwie minuty później przed szansą na gola stanął Marek Sajewicz, silnie uderzył w polu karnym a Mikołaj Wicher zdołał jedynie piąstkami zasłonić twarz. Również późniejsze prostopadłe podanie Sajewicza nie dotarło do Przemka Ciołka, w ostatniej chwili piłkę trącił na róg Bartosz Kotarski. W 25 minucie z ostrego kąta na bramkę uderzał Mateusz Szałek, piłkę usiłował wykopać Krzysztof Gryszczyński. Nie trafił jednak czysto i po kiksie przeleciała centymetry nad poprzeczką. Po chwili z ponad 25 metrów strzelał Sajewicz, Wicher co prawda miał problem ze złapaniem piłki jednak na szczęście dla Nielby piłka wyszła w bok. Później gospodarze spotkania ponownie posyłali piłki koło bramki. Kolejno strzelali Krzysztof Gryszczyński, Rafał Leśniewski i Tomasz Mikołajczak. Pod koniec pierwszej połowy zawodnicy Nielby dwukrotnie zagrozili bramce Chemika. Kamil Bieniek zdołał jednak odebrać piłkę Leśniewskiemu, a niedokładnie zagrana centra Gryszczyńskiego nie dotarła do zamykającego akcję Romana Maciejaka. Po przerwie groźniej zaatakował Sajewicz który po zakręceniu obrońcami na linii pola karnego posłał piłkę po nodze obrońcy na róg. Później wrzutka Ciołka co prawda dotarła do Sajewicza, ale „Jojo” nie zdołał już opanować piłki. W 56 minucie lewą stroną pod końcową linię przedarł się Mikołajczak, wycofanie wylądowało jednak pod nogami Michała Szałka. Po chwili niestety identyczna akcja z prawej strony zakończyła się już golem. Podawał Gryszczyński, a gola zdobył Roman Maciejak. Później z prawej strony pola na lewo zagrał Maxwell Kalu, a piłkę w praktycznie pustej siatce umieścił ponownie Maciejak. Niestety zawodnik Nielby znajdował się na pozycji spalonej, sędzia liniowy jednak przysnął nieco na linii i nie zasygnalizował przewinienia. Po zaledwie pięciu minutach gospodarze prowadzili już 3:0. Tym razem po podaniu z głębi pola Gryszczyńskiego Maciejak przed polem karnym podbił sobie piłkę nad Rafałem Krzyżanowskim i strzałem z woleja zdobył bramkę. W 73 minucie po strzale Patryka Halaburdy piłka po rykoszecie trafiła do wychodzącego z linii obrony Tomasza Mikołajczaka, a ten bez problemu w czystej sytuacji pokonał Gumowskiego. Po kolejnych czterech minutach zawodnicy Nielby dobili zespół z Polic zdobywając piątą bramkę. Tym razem gol padł w identyczny sposób jak drugie trafienie. Z prawej strony podawał Mikołajczak, a do pustej bramki piłkę skierował Maxwell Kalu. W odpowiedzi po faulu przed polem karnym koło spojenia słupka z poprzeczką strzelał Artur Echaust. Tuż przed końcem spotkania o mało nie padła kolejna bramka. Tym razem Michał Szałek naciskany przez ofensywę Nielby podał piłkę na środek pola... prosto pod nogi wracającego z pozycji spalonej Mikołajczaka. Zawodnik gospodarzy zaskoczony prezentem nie trafił w bramkę. Niestety w ósmym z kolei spotkaniu Chemik nie był w stanie zapewnić sobie kompletu punktów. Po pierwszej połowie wydawało się, że Chemik może powalczyć o korzystny wynik. Tymczasem w drugiej połowie obrona Chemika popełniała katastrofalne błędy w kryciu, cztery z pięciu goli padły z bliska po ewidentnych błędach defensorów. Krzysztof Knychała (trener Nielby): Trudny mecz, to było widać w pierwszej połowie gdy trudno było nam stworzyć sytuacje bramkowe. Druga sprawa, że zagraliśmy za mało agresywnie. Druga połowa zdecydowanie pod nasze dyktando. Mamy taki charakter, że gdy zdobędziemy jedną bramkę to właściwie idziemy za ciosem i padają kolejne gole. Po strzeleniu gola w Chemika uszło powietrze, wykorzystaliśmy sytuacje jakie mieliśmy. W przerwie spotkania padły zdecydowanie mocne słowa, zawodnicy byli świadomi że ten mecz daje nam spokojną zimę i nie można było tego zmarnować. Marek Czerniawski (trener Chemika): Pierwsza połowa była taka jaką sobie założyliśmy. Zagraliśmy niezłe spotkanie, najlepiej w ostatnich spotkaniach. Nic nie zapowiadało, że w 18 minut stracimy pięć bramek. Mieliśmy dogodniejsze sytuacje, do tego momentu a potem wszystko się rozsypało jak domek z kart. Do póki była jeszcze wiara że możemy osiągnąć zwycięstwo było dobrze. Popełniliśmy błąd za błędem, straciliśmy bramki na własne życzenie. Nie można wygrać ani zremisować na tym poziomie rozgrywek żadnego meczu popełniając taką masę błędów. Współczuję Marcinowi Gumowskiemu który musiał wyjmować piłkę z siatki pięć razy, a nie zawalił żadnej bramki. Gdybyśmy prowadzili ten mecz mógł wyglądać inaczej. Nielba ponownie mnie nie zachwyciła ale strzeliła pięć bramek, to może załamać. Mamy jeszcze jeden mecz, chciałbym żebyśmy się pozbierali przed tym meczem. www.klubpilkarski.police.pl relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|