Po bardzo dobrym spotkaniu piłkarze Kosty Runjaicia pokonali na własnym obiekcie Śląsk Wrocław 2:1. Portowcy byli zespołem lepszym i zdominowali gości z Dolnego Śląska. Niedzielnym zwycięstwem Pogoń zmniejszyła stratę punktową do Lechii Gdańsk i utrzymuje się na trzecim miejscu w tabeli, jednocześnie nadal jest niepokonana na stadionie przy Twardowskiego.

Pięć zwycięstw, jeden remis, zero porażek, bilans bramkowy 16:4 - tak przed niedzielnym meczem prezentowały się statystyki Pogoni Szczecin na własnym obiekcie. Zajmujący trzecie miejsce w tabeli Portowcy podejmowali szóstą drużynę Ekstraklasy - Śląsk Wrocław.

Portowcy wynik meczu mogli otworzyć już w czwartej minucie. Dobre wyjście spod pressingu, piłka posłana na prawe skrzydło do Carlosa, ten dograł w szesnastkę gdzie z piłką minął się Kurzawa. Akcję zamykał Sebastian Kowalczyk, który niedokładnym przyjęciem zmarnował szansę na oddanie strzału. Pierwszy celny strzał Portowcy oddali w 14 minucie. Z lewej strony do ustawionego na szesnastym metrze Kozłowskiego podawał Carlos, młodzieżowiec przyjmując futbolówkę obrócił się w stronę bramki i uderzył płasko po ziemi. Putnocky nie miał jednak problemów i pewnie złapał piłkę. W pierwszych dwudziestu minutach spotkania Portowcy byli zespołem dominującym, jednak to Śląsk miał najdogodniejszą okazję do zdobycia pierwszej bramki. W 22 minucie na czternastym metrze piłkę dostał Szwarz i niesygnalizowanym uderzeniem trafił w poprzeczkę, futbolówka odbiła się jeszcze na przedpolu bramki Stipicy jednak defensorzy gospodarzy zażegnali zagrożenie. Kolejną okazję Pogoń stworzyła sobie w 32 minucie. Aktywny w pierwszej części Carlos, znalazł w polu karnym Kozłowskiego, młodzieżowiec mimo asysty czterech rywali, celnie uderzył na bramkę. Putnocky wybił instynktownie futbolówkę do której próbował dojść Zahović, jednak bramkarz gości końcówkami palców wygarnął ją spod nóg Słoweńca.

Na przerwę obie drużyny schodziły bez dorobku bramkowego. Zespołem przeważającym byli podopieczni Kosty Runjaicia. Portowcy lepiej prezentowali się w ofensywie, wysokim presingiem próbowali zdominować rywala na jego połowię, co skutkowało kilkoma przejęciami i zawiązaniem groźnych ataków. Piłkarze Jacka Magiery ograniczali się do zabezpieczenia własnej bramki, a na swoje okazje liczyli wyprowadzając kontrataki.

Drugą część gospodarze otworzyli analogicznie do pierwszej. Trzy minuty po wznowieniu gry, po odbiorze Kowalczyk uruchomił wbiegającego w pole karne Śląska Zahovicia. Słoweniec wyszedł na czystą pozycję, jednak jego uderzenie minęło prawy słupek bramki gości. Napastnik Pogoni zrehabilitował się w 53 minucie. Kolejny skuteczny odbiór Portowców, piłka od Kurzawy do świetnie wychodzącego napastnika i Portowcy objęli prowadzenie. Korzystnym wynikiem granatowo bordowi cieszyli się niecałą minutę. Po bardzo dobrej akcji do remisu doprowadził Rafał Makowski. W 60 minucie blisko narożnika pola karnego faulowany był Dąbrowski. Do piłki podszedł Kowalczyk jednak jego próba strzału minęła bramkę gości. Portowców na prowadzenie wyprowadził duet zawodników wprowadzony z ławki. Cztery minuty po wejściu na murawę Grosicki miękko wrzucił piłkę na ustawionego metr od bramki Kucharczyka i były piłkarz Legii Warszawa bez problemów umieścił futbolówkę w bramce. W doliczonym czasie gry Portowcy dwukrotnie mieli świetne okazje do podwyższenia wyniku meczu, jednak w obu sytuacjach nieskutecznie strzelał Kucharczyk.

POGOŃ SZCZECIN 2:1 (0:0)
1:0 Zahović 53’
1:1 Makowski 54’
2:1 Kucharczyk 75’

POGOŃ SZCZECIN: Stipica, Bartkowski, Kostas, Zech, Mata, Dąbrowski, Kozłowski (Łęgowski 71’) , Kowalczyk (Parzyszek 84’), Carlos (Grosicki 62’), Kurzawa (Drygas 84’), Zahović (Kucharczyk 71’)

ŚLĄSK WROCŁAW: Putnocky, Bejger, Golla, Verdasca, Janasik (Zylla 88’), Stiglec (Garcia 88’), Mączyński, Makowski (Łyszczarz 62’), Sobota (Pich 62’), Schwarz (Quintana 84’), Exposito

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne