Portowcy będą musieli poczekać na wyjazdowe zwycięstwo. Z Lubina wrócą bez punktów. Szczecinianie ponieśli dzisiaj pierwszą porażkę w nowym sezonie. Zagłębie bezlitośnie wykorzystało błędy Pogoni w defensywie. Ta nie stanowiła monolitu w niedzielny wieczór. Dumie Pomorza kolejny raz zabrakło argumentów pod bramką przeciwnika. Większy procent posiadania piłki, a także ilość celnych podań, właściwie nie przełożyły się na żadną klarowną sytuację.

Miedziowi jako pierwsi znaleźli się pod bramką Pogoni. Do podania Erika Daniela doszedł Patryk Szysz, który w niezłej sytuacji zdecydowanie przestrzelił. Z kolejnych sennych minut ostrym wejściem obudził kibiców Michał Kucharczyk, który za przewinienie obejrzał żółtą kartkę. Szczecinianie dłużej utrzymywali się przy piłce, wymieniali dużo podań, ale nie przekładało się to na okazje podbramkowe. Dopiero w 24. minucie na skraju pola karnego Miedziowych znalazł się Kacper Kozłowski. Młody zawodnik Pogoni bez zastanowienia uderzył na bramkę, jednak jego strzał skutecznie odbił bramkarz gospodarzy. Po dwóch kwadransach Zagłębie skarciło Portowców. Lubinianie przejęli piłkę po złym podaniu Luisa Maty. Patryk Szysz pognał na bramkę gości, ładnym podaniem obsłużył Erika Daniela, który silnym strzałem na bliski słupek zaskoczył Dante Stipicę. Tuż przed przerwą do remisu mógł doprowadzić Sebastian Kowalczyk. Tak się jednak nie stało, ponieważ pomocnik Dumy Pomorza oddał za słaby strzał na bramkę Dominika Hładuna. Pierwszą część zakończyło nieprzemyślane zagranie Konstantinosa Triantafyllopoulosa. Na szczęście dla szczecinian skończyło się tylko na strachu i rzucie rożnym dla Miedziowych.

Opiekun Portowców wpuszczając od razu po przerwie Piotra Parzyszka dał wyraźnie do zrozumienia po co Pogoń przyjechała do Lubina. W 47. minucie nowy napastnik gości przedłużył dośrodkowaną z rzutu rożnego piłkę w głąb pola karnego, a centymetrów do szczęścia zabrakło Jakubowi Bartkowskiemu. Zagłębie przetrwało pierwszy napór Portowców i spotkanie znów się uspokoiło - do 63. minuty. Wówczas Ian Soler sfaulował we własnym polu karnym Piotra Parzyszka. Arbiter wskazał na jedenasty metr, a Hiszpan obejrzał drugi żółty kartonik w meczu. Radość Portowców nie trwała długo, a Kamil Drygas ostatecznie nie egzekwował rzutu karnego. Po wideoweryfikacji sędzia anulował jedenastkę oraz kartkę dla Iana Solera. Faulowany Piotr Parzyszek wcześniej był na pozycji spalonej. W 72. minucie mogło być po meczu. Patryk Szysz świetnym zwodem urwał się na skrzydle a następnie wyłożył piłkę Filipowi Starzyńskiemu. Kapitan Zagłębia oddał silny strzał, który zablokowali defensorzy Pogoni. Piłkę ostatecznie na rzut rożny rozpaczliwie wybił Kamil Drygas. Kwadrans przed końcem spotkania do dośrodkowaniej z rzutu wolnego piłki doszedł Piotr Parzyszek. Napastnik Pogoni pomylił się nieznacznie, a futbolówka przeleciała nad poprzeczką. Zagłębie było dużo groźniejsze w drugiej połowie meczu. W 87. minucie Sebastian Kowalczyk w ostatniej chwili uprzedził Jewgienija Baszkirowa. Rosjanin pomógł dobić szczecinian w 91. minucie. Pogoń po raz kolejny w niedzielny wieczór nadziała się na kontratak. W sytuacji sam na sam nie pomylił się Łukasz Poręba, który ustalił wynik spotkania. Piłkarze od tego momentu grali jeszcze przez 9 minut. Poza żółtymi kartkami na boisku nie wydarzyło się już nic godnego uwagi. Pogoń mimo optycznej przewagi przegrała w Lubinie. Nieskuteczność w ofensywie uwypukliła się jeszcze bardziej w przypadku nieszczelności w defensywie.

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne