III liga: Emocje po kwarantannie
Piłkarze Świtu Szczecin w Święto Niepodległości powrócili do grania o stawkę po przymusowej kwarantannie. Duma Skolwina po emocjonującym meczu pokonała 3:2 doświadczony zespół Sokoła Kleczew, dzięki czemu zdobyła kolejne cenne 3 punkty i odniosła ważne zwycięstwo przed pucharowym starciem z Cracovią.
Od pierwszych minut u podopiecznych Andrzeja Tychowskiego było widać głód gry w piłkę, czego efektem była akcja Pawła Krawca na lewym skrzydle, po której świetnym podaniem został obsłużony Shuma Nagamatsu, który wpakował piłkę do siatki i otworzył wynik zawodów.
Świtowcy przejawiali większą ochotę do gry i byli bardziej dynamiczni od swoich oponentów, co drugi raz potwierdzili w 7 minucie, kiedy to do piłki przed polem karnym dopadł Piotr Wojtasiak i fantastycznym uderzeniem z woleja podwyższył na 2:0. Po tej bramce gospodarze choć posiadali nadal optyczną przewagę, to jakby nieco spuścili z tonu. Sporo zamieszania w szeregach obronnych gości robił Krzysztof Filipowicz, a mądrze piłkę w środku rozgrywała dwójka pomocników Adam Ładziak - Piotr Wojtasiak, jednak nie przyniosło to kolejnych bramek.
Druga odsłona rozpoczęła się od odważnych akcji Sokoła i faulu przed polem karnym Świtu. Do rzutu wolnego podszedł Dominik Chromiński, który poprawił jeszcze futbolówkę i pięknym strzałem w okienko zdobył bramkę kontaktową dla gości, ale także przerwał passę Przemysława Matłoki 419 minut bez straconego gola. Bramka dodała animuszu przyjezdnym, lecz na szczęście w kolejnych sytuacjach Świtowcy byli skuteczni w destrukcji. Odpowiedzieć próbował wprowadzony Adam Nagórski, lecz jego strzał po zejściu ze skrzydła do środka padł łupem bramkarza Mateusza Kolińskiego. W 67 minucie piłkę na klatkę piersiową w polu karnym Sokoła przyjął sobie Szymon Kapelusz i płaskim strzałem podwyższył na 3:1. Świtowcy mieli kolejne okazje bramkowe lecz brakowało ich skutecznego wykończenia, bądź kiedy Adam Nagórski wpakował piłkę do siatki to sędziowie dopatrzyli się pozycji spalonej. Tymczasem przyjezdni na nieco ponad pięć minut przed końcem po błędzie defensywy Świtu i strzale Kacpra Osiadły zdobyli drugiego gola, co gwarantowało emocje do ostatniego gwizdka. Faktycznie mecz trzymał w napięciu do ostatnich sekund, lecz żadnej ze stron nie udało się już pokonać bramkarza rywali i Świt odniósł ważne zwycięstwo z niewygodnym przeciwnikiem. Wygrana ta, ma również duże znaczenie z psychologicznego punktu widzenia przed prestiżowym meczem, który czeka Świtowców w sobotę w ramach rozgrywek Fortuna Pucharu Polski z obrońcą trofeum Cracovią. Bardzo cieszę się, że drużyna mimo kwarantanny była w stanie zagrać dobre zawody i zwyciężyć. Teraz natomiast przed nami piłkarskie święto i mecz z przedstawicielem ekstraklasy, na który wszyscy z niecierpliwoscią czekamy - podsumował mecz z Sokołem prezes Świtu, Paweł Adamczak. ŚWIT SZCZECIN - SOKÓŁ KLECZEW 3:2 1:0 Shuma Nagamatsu 4’ 2:0 Piotr Wojtasiak 7’ 2:1 Dominik Chromiński 50’ 3:1 Szymon Kapelusz 67’ 3:2 Kacper Osiadły 84’ Świt: Matłoka - Bil, Baranowski, Potoczny, Kisły - Wojdak, Wojtasiak (74’ Mach), Ładziak (89’ Bajkiewicz), Krawiec (74’ Wyganowski) - Nagamatsu (46’ Nagórski), Filipowicz (46’ Kapelusz). Sokół: Koliński - Kaliszan, Śnieg, Ligienza, Mechowski - Koziorowski (65’ Osiadły), Adamczewski, Bartosik, Kobylarek - Chromiński - Zagdański. relacjďż˝ dodaďż˝: Swit1952 |
|