»z newsa« W meczu na szczycie tylko 3 sety
Po dzisiejszym, bardzo istotnym w kontekście walki o awans, pojedynku pomiędzy drugą w tabeli JW.1749 a trzecim UKS Błyskawica spodziewać mogliśmy się wiele, mimo braków kadrowych w zespole gospodarzy. Szkoleniowiec UKS - Edward Wojnecki przed pierwszym gwizdkiem podkreślał, że mecz jest potyczką Błyskawicy '92 przeciwko oldbojom tego klubu, wszak w zespole Jednostki w kadrze meczowej znalazło się dziś aż trzech wychowanków popularnego trenera (czwarty, czołowy gracz drużyny, od kilku tygodni znajduje się na misji wojskowej).
Początek meczu to zachowawcza gra z obydwu stron. Na pierwszą przewagę wyszli goście po świetnej obronie libero i dobrej dyspozycji atakujących, a głównie Marcina Kasprzyka, do którego w tej części seta kierowano większość piłek. W następnych kilku minutach gospodarze popełniali błędy w przyjęciu i na siatce, przez co zrobiło się dla nich niebezpiecznie bo rywale odskoczyli aż na 6 oczek. Wydawało się, że gospodarze złapali odpowiedni rytm gry po efektownym zakończeniu akcji ze środka oraz kilku niedokładnościach w przyjęciu Błyskawicy, po których przewaga stopniała do 3 punktów przy stanie 10:13. Jak się rychło okazało lepszą grę JW prezentowała niezbyt długo. Znów do słowa doszli atakujący przyjezdnych, ale nie tylko. Goście popisywali się także asami serwisowymi. Waleczni wojskowi nie dawali jednak za wygraną. Dobra zagrywka rozgrywającego i kapitana w jednej osobie spowodowała odrobienie trzech oczek i szansę na dogonienie przeciwników, choć zadanie było wciąż bardzo trudne przy stanie 14:18. Dobra dyspozycja siatkarzy UKS nie pozwoliła na stratę znacznego prowadzenia. Gimnazjaliści oddali do końca partii tylko jedną piłkę, a ostatni punkt dla gości zdobył świetnie spisujący się Kasprzyk dokładnym plasem z drugiej linii. Początek drugiej odsłony spotkania pokazał wciąż niemałe umiejętności zawodników Jednostki, którzy świetnie wybronili trudną piłkę z ataku a następnie postawili skuteczny blok, sprawiając ogromną radość swoim kibicom przybyłym dziś w liczbie kilkunastu. Druga akcja i punkt zdobyty za sprawą nieźle spisującego się środkowego zwiastował spore emocje. Gospodarze prowadzili grę przez znaczną część partii, wykorzystując mnożące się błędy rywali, szczególnie w przyjęciu. Zawodnicy Jednostki coraz częściej kończyli swoje akcje mocnymi atakami. W tym elemencie gry najlepiej prezentował się Marcin Kuklicz, zdobywając dla swojego zespołu ważne oczka. Bezpieczna, kilkupunktowa przewaga gospodarzy utrzymywała się do stanu 16:13, od którego to momentu Błyskawica bardziej zdecydowanie wzięła się do pracy po licznych reprymendach szkoleniowca. Chociaż mocne ataki Kuklicza i znów dobra, mierzona zagrywka spowodowała powiększenie przewagi do 4 punktów, końcówka seta przyniosła dość nieoczekiwany przebieg. Przyjezdni spisywali się momentami fatalnie, zaskakująco łatwo gubiąc się w polu, gdy piłka z wolna przekraczała siatkę. Przy stanie 22:17 niewielu wierzyło w niepowodzenie Jednostki. Niemal niemożliwe stało się jednak faktem. Błyskawica zaczęła stawiać szczelny blok i skutecznie zagrywać. Po trzech uderzeniach piłki właśnie z pola zagrywki Kasprzyka oraz atomowych atakach Damian Zabłockiego zrobiło się 23:22. Dwa kolejne błędy w ataku na prawej stronie JW. spowodowały prowadzenie gości. Ostatnia akcja zakończyła się punktem również dla Błyskawicy, chociaż gospodarze głośno protestowali, sygnalizując, że po ich ataku piłka musnęła blok rywali. Trzecia partia, podobnie jak pierwsza, należała zdecydowanie do zawodników UKS. Od początku prezentowali się znacznie lepiej od przeciwników, kilkukrotnie kiwając w to samo miejsce, czyli środek na drugim lub trzecim metrze. Przy stanie 7:14 i minorowych nastrojach gospodarzy chyba nikt już nie wierzył w przebudzenie wiceliderów. Siatkarze JW. starali się jeszcze odwrócić losy spotkania ryzykując w polu zagrywki, ale na niewiele się to zdało. W ataku kilkakrotnie dobrze pokazał się Jarosław Grupa w ekipie gospodarzy, ale znów przewaga Błyskawicy była zbyt duża i pojedyncze punkty nie mogły przynieść wymiernego skutku. Goście grali spokojnie i niezwykle skutecznie. Bardzo dobrze, tradycyjnie, prezentował się Zabłocki kilkakrotnie imponując mocnymi atakami ze skrzydeł i drugiej oraz wspomniany Kasprzak, jeden z najaktywniejszych graczy na boisku. Przynajmniej przyzwoicie zagrał również nominalny rozgrywający UKS – Piotr Nowak, który po kontuzji palca prawej ręki, powrócił na siatkarskie parkiety. Ostatnią partię goście wygrali do 15. Mecz zasłużenie roztrzygnęła na swoją korzyść Błyskawica. Dobra dyspozycja i pełny skład UKS napawają szkoleniowca i samych zawodników tego klubu optymizmem przed kolejnymi potyczkami o awans. Wojskowi, za to, mają się o co martwić. Ich druga lokata może być poważnie zagrożona, jeśli nie powrócą do formy sprzed kilku tygodni. własne relacjďż˝ dodaďż˝: flora |
|