Arcyważny mecz przed Sandra Spa Pogonią Szczecin
A to wszystko przez ogromny ścisk w tabeli PGNiG Superligi Mężczyzn. Przegrana w jednym spotkaniu kosztuje drużynę spadek i to dość znaczny. Przekonała się o tym ostatnio właśnie Sandra Spa Pogoń. Szczecinianie odstawali od zespołu z Puław, z którym ostatecznie przegrali bardzo wysoko, bo aż 23:37. Z dobrej ósmej lokaty, ekipa z Grodu Gryfa plasuje się obecnie na jedenastej. Tragedii nie ma, ale trzy punkty w starciu z sąsiadem w tabeli, Piotrkowianinem to już obowiązek.
Obie drużyny jeszcze przed startem rozgrywek rozegrały między sobą dwie gry kontrolne. W jednej z nich padł nawet remis po 25. Wydawało się więc, że podopieczni Rafała Białego mogą dotrzymywać kroku faworytom tej potyczki. Stało się jednak inaczej. Mówi się trudno i idzie się dalej. Tak samo musi zrobić cała drużyna ze sztabem szkoleniowym na czele. Wszak przed nią trzy niesamowicie ważne zawody z rzędu.
Zacznie się w najbliższą sobotę od starcia z będącym zaledwie jedną pozycję wyżej, Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski. Ekipa z województwa łódzkiego ma dokładnie taki sam bilans meczów, jak Portowcy, tzn. 3 zwycięstwa i 5 przegranych. Jest jednak pewna różnica. Podopieczni Bartosza Jureckiego mają problem z meczami wyjazdowymi. W żadnym z nich nie potrafili wrócić do siebie z kompletem punktów. To duża nadzieja, ale i zarazem sygnał ostrzegawczy. Każda, nawet najgorsza seria kiedyś się kończy. Oby nie w sobotę. Wystarczy jednak spojrzeć w karty historii, by zauważyć, że to nie będzie dla szczecinian spacerek. We własnej hali w ostatnim spotkaniu o dwa trafienia lepsi byli gracze Piotrkowianina (29:27). Rewanż również skończył się sukcesem naszych najbliższych rywali (29:25). To wszystko jednak nie będzie miało znaczenia. Odkąd stery na ławce trenerskiej wróciły do Rafała Białego, zespół wygląda zupełnie inaczej. Pojawił się nawet element ryzyka, czyli gra w 7 na 6, czego nie stosuje obecnie żaden klub w Polsce. Spójrzmy jeszcze na koniec na osiągnięcia indywidualne zawodników. Na liście najlepiej rzucających długo długo nic, aż trafiamy na Adama Pacześnego. Szczypiornista zagrał we wszystkich zawodach, zapisał sobie do tej pory 34 bramki. Dokładnie takim samym bilansem dysponuje szczecinian, Piotr Rybski. Następni w kolejce są trzej gracze z Piotrkowa, kolejno: Piotr Swat, Marcin Szopa i Bartosz Nastaj. I znowu można wyciągnąć wniosek: tutaj każdy może stanowić duże zagrożenie. Niemniej liczymy na 3 punkty i awans w tabeli. Takich meczów u siebie po prostu nie można przegrać. W przeciwnym razie należy zapomnieć o walce o najlepszą ósemkę i tym samym zachowanie ligowego bytu na kolejny sezon. Początek zawodów 9 listopada o godzinie 18:00. Serdecznie zapraszamy wszystkich kibiców do hali przy ul. Twardowskiego 12b.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|