Remis po heroicznej walce
Po zaciętym meczu, w którym nie brakowało ostrych fauli, nerwów czy fantastycznych zagrań, Pogoń '04 Szczecin remisuje z Akademią Słowa Poznań 4:4.
Pogoń '04 Szczecin nie przystępowała do meczu w roli faworyta. Portowcy dotychczas nigdy nie wygrali z "Akademikami", więc prognozy nie były najlepsze. Szkoleniowiec Pogoni '04 zaskoczył już na początku meczu, desygnując do pierwszej czwórki nieogranego dotychczas Damiana Górewicza. Co ciekawe, Górewicz nie był w dzisiejszym meczu uzupełnieniem składu, a zawodnikiem, który regularnie pojawiał się na parkiecie. Początki meczu były jednak bardzo trudne. Już w drugiej minucie goście objęli prowadzenie. Dariusz Pieczyński "objechał" szczecińską defensywę, po czym nie dał szans Dominikowi Kubrakowi. Cztery minuty później było już 0:2. Tym razem w roli głównej wystąpił Karol Bartkowiak, który popisał się piekielnie mocnym strzałem z rzutu wolnego. Kilka minut później doszło do nieprzyjemnego incydentu. Podczas biegu za mięsień dwugłowy złapał się Andrzej Sydor, po czym upadł na parkiet. Okazało się, że młody napastnik doznał urazu i do końca meczu nie powrócił już na plac gry. Minutę później Portowcy zdobyli kontaktową bramkę. Paweł Dąbrowski przeprowadził indywidualną akcję, podczas której był faulowany w polu karnym przeciwnika. Arbiter nie miał wątpliwości i wskazał na szósty metr. Wykonawcą rzutu karnego był sam poszkodowany. "Dąbroś" nie pomylił się, wykorzystując stały element gry ze stoickim spokojem. W 15. minucie Portowcy faulowali po raz szósty, co wiązało się z podyktowaniem przedłużonego rzutu karnego dla zespołu gości. Strzał Pawła Hoefta świetnie obronił jednak Dominik Kubrak i wynik nie uległ do przerwy zmianie. Tuż przed ostatnim gwizdkiem ponownie świetnie interweniował szczeciński golkiper - tym razem, kiedy trzech zawodników Akademii "wychodziło" na jednego defensora, Kubrak zdecydował się na dynamiczną interwencję poza polem karnym, ratując tym samym zespół od utraty gola. Pierwsze dwadzieścia minut nie było koncertem gry żadnego z zespołów. W przerwie szkoleniowiec Pogoni '04, Kazimierz Biela, musiał powiedzieć zawodnikom kilka ostrych słów, ponieważ na drugie dwadzieścia minut wyszli maksymalnie skoncentrowani i zmobilizowani. Portowcy powinni wyrównać w 23. minucie, kiedy faulowany w polu karnym był Łukasz Piasecki. Etatowy wykonawca rzutów karnych, czyli Dąbrowski, niestety tym razem pomylił się, a właściwie, to Szymon Jankowski obronił jego strzał. Po kilkunastu kolejnych sekundach kibice mogli oglądać upragnionego wyrównującego gola. W narożniku boiska szarżował Łukasz Żebrowski, po czym efektownie - piętką - odegrał do Piaseckiego. "Piasek" huknął bez namysłu, nie dając żadnych szans golkiperowi gości. Minutę później kolejną doskonąłą sytuację wypracował sobie Dąbrowski. Po wyrzucie bramkarza, jeszcze na swojej połowie, znalazł się sam przed bramkarzem. Popędził ile sił w płucach, jednak uderzył w golkipera. W 25. minucie przeważający Portowcy zostali skutecznie skarceni kontrą. Po szybiej akcji, jeden z zawodników Akademii, uzyskał prowadzenie. Przez okres następnych kilku minut Portowcy szukali sposobu na dobrze broniącego bramkarza gości. Udało się to dopiero w 33. minucie. Akcję przeprowadził Paweł Jatczak. Kiedy wydawało się, że będzie strzelał, odegrał do Tomasza Wydmuszka, który popisał się potężnym strzałem z dystansu. Dwie minuty później goście ponownie objęli prowadzenie. Po raz kolejny skutecznie kontrowali, a akcję strzałem zakończył Klaudiusz Hirsch. Minutę później szczecińscy futsaliści ponownie mogli wyrównać, jednak Mariusz Lewandowski trafił w słupek. Nie pomogły także ataki Adama Celebana. W 38. minucie nastąpiło - po raz kolejny w spotkaniu - wyrównanie. Dynamiczną akcję wykorzystał Jatczak, który wślizgiem strzelił czwatego gola. Warto zauważyć, że piłka po jego strzale odbiła się jeszcze od słupka. Minutę przed końcem gospodarze mogli po raz pierwszy w spotkaniu wyjść na prowadzenie. "Akademicy" rozgrywali piątką w polu, a kontrę przeprowadzili Portowcy. Najpierw strzał Dąbrowskiego obronił instynktownie Hirsch, a dobitka Jatczaka wylądowała na słupku. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie. Zawodnicy gości przyjechali do Szczecina po wszystko, albo nic. Widać to było po ich zachowaniu. Nasz zespół zasłużył z kolei na pochwały. Każdy z zawodników przyczynił się do wyrwania uciekającego co chwilę punktu. Nie wyróżnimy nikogo inywidualnie, ponieważ na pochwały zasługują wszyscy - bez wyjątku. Szczegółowe oceny pozostawiamy kibicom. Warto zauważyć, że w dzisiejszym spotkaniu drużyna pokazał charakter, a kibicom dostarczyła niezapomnianych emocji. Do końca sezonu Pogoni '04 Szczecin pozostało tylko jedno spotkanie we własnej hali. Resztę meczów Portowcy rozegrają na wyjeździe. Zanim jednak dojdzie do dwóch wyjazdowych spotkań, Pogoń '04 podejmie we własnej hali Jango Katowice. Pogoń '04: Kubrak, Konopka - Wydmuszek, Piasecki, Kolec, Górewicz, Jatczak, Celeban, Żebrowski, Dąbrowski, Lewandowski, Sydor Akademia: Jankowski - Pieczyński, Zibert, Wojciechowski, Hirsch, Bartkowiak, Mójta, Łeszyk, Hoeft, Cierech www.pogon04.szczecin.pl relacjďż˝ dodaďż˝: krab |
|