To nie był ich dzień
Po ciekawym meczu Pogoń '04 przegrała we własnej hali z Cleareksem Chorzów 3:6. Po meczu wszyscy byli zgodni: Portowcy przegrali mecz na własne życzenie.
Halę odwiedziło dziś około 500. kibiców. Od początku tygodnia w Szczecinie mówiono o tym meczu. Portowcy ostrzyli sobie zęby na Mistrzów Polski. Mecz rozpoczął się o godzinie 20. Już pierwsze minuty spotkania pokazały, kto będzie częściej atakował. W 3. minucie padła pierwsza bramka. Pozostawiony zupełnie bez opieki Krzysztof Jasiński nie miał problemów z pokonaniem Dominika Kubraka. Minutę później Pogoń '04 przegrywała już dwoma golami. Po pięknym rozegraniu reprezentacyjnej dwójki Dariusz Wolański - Andrzej Szłapa, ten drugi umieścił piłkę w bramce. Od tego momentu do głosu doszła szczecińska drużyna. Jednak naszym zawodnikom zupełnie nie dopisywało szczęście. Albo trafiali wprost w Tomasza Ulfika, albo... "Panu Bogu w okno". Wydawało się, że niemoc strzelecką w 17. minucie złamie Andrzej Sydor, jednak w sytuacji "sam na sam" uderzył w bramkarza. Chwilę później Portowcy ponownie mieli wyśmienitą sytuację - tym razem kompletnie pogubił się Paweł Dąbrowski, który - nie wiedzieć czemu - zamiast podawać do lepiej ustawionego kolegi, sam spróbował strzału. Efekt? Piłka znalazła się obok bramki. Pogoń '04 na przerwę schodziła z bagażem dwóch bramek. W drugiej części gry działo się dużo więcej. Z wysokiego "C" rozpoczęli gospodarze. Już kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu, z dystansu huknął Adam Celeban. Piłka odbiła się jeszcze od słupka, po czym wpadła do bramki gości. Wydawało się, że Portowcy, który zdobyli kontaktową bramkę, odrobią stratę. Jednak w 24. i 25. minucie to chorzowianie zdobywali bramki. Niestety, obie po prostych błędach szczecińskiej defensywy. Najpierw piłkę - jeszcze na własnej połowie - stracił Tomasz Wydmuszek. Jego błąd bezlitośnie wykorzystał Piotr Słonina, podwyższając wynik na 1:3. Chwilę później szczecinianie ponownie zanotowali stratę, a tym razem ich katem okazał się Szłapa. Można było zauważyć, że Pogoni '04 zeszło powietrze, jednak wówczas ciężar gry wziął na siebie Dąbrowski. Po kilku jego rajdach zawodnicy Mistrza Polski byli w niemałych opałach - zazwyczaj ratowali się, nieprzepisowo zatrzymując Pawła. To właśnie on zdobył drugiego gola dla Pogoni. Po indywidualnej akcji mocno przymierzył z lewej strony i na tablicy świetlnej pojawił się wynik 2:4. Clearex momentalnie odpowiedział dwoma trafieniami. Kilkanaście sekund po golu Pogoni padła piąta bramka dla gości. Paweł Jatczak nie upilnował Dariusza Wolańskiego, który strzelił po rozegraniu rzutu rożnego. Piłka "poszła" po ręce zaskoczonego Dominika Kubraka i wpadła do bramki. Dwie minuty później padł kolejny gol dla gości - po pięknej akcji trójkowej, piłkę w pustej bramce umieścił Robert Gładczak. Minutę przed końcem meczu wynik ustalił Łukasz Żebrowski. W swoim fantastycznym rajdzie minął trzech obrońców i precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w okienku bramki gości. Nie pomogło wprowadzenie Celebana, jako piątego zawodnika. Po meczu wszyscy zgodnie przyznawali, że "nie chcieli" wygrać - Przegraliśmy na własne życzenie - mówił Łukasz Żebrowski. - Bramki traciliśmy po własnych błędach - wtórował mu Łukasz Piasecki. Przed Pogonią następne zadanie. Wygrać z Mariossem w Opolu. Bramki: Celeban (21'), Dąbrowski (32'), Żebrowski (39') - Szłapa 2 (4' 25'), Jasiński (3'), Słonina (24'), Wolański (32'), Gładczak (35') Pogoń '04: Kubrak - Lewandowski, Jatczak, Piasecki, Sydor, Żebrowski, Wydmuszek, Celeban, Dąbrowski. Clearex: Ulfik - Miozga, Zieliński, Szłapa, Jasiński, Wolański, Słonina, Gładczak www.pogon04.szczecin.pl/ relacjďż˝ dodaďż˝: krab |
|