Drużyna Świtu Szczecin uda się w najbliższy weekend do Gniezna, gdzie w sobotę o godzinie 15.00 zmierzy się ze współliderującym Mieszkiem.

Gospodarze są faworytem tej potyczki i jednym z głównych kandydatów do awansu klasę wyżej. Pojedynek jest określany jako hit zbliżającej się serii gier III ligi. Zespół trenera Mariusza Bekasa może poszczycić się imponującym bilansem przed własną publicznością, gdzie gnieźnianie zwyciężyli we wszystkich pięciu dotychczas rozegranych spotkaniach. Ponadto ekipa z pierwszej stolicy Polski jest w wyraźnym „gazie”, ponieważ wygrała 5 ostatnich spotkań ligowych, w których zdobyła 15 bramek i tylko 2 straciła.

Najskuteczniejszym zawodnikiem Mieszka jest napastnik Łukasz Zagdański, który ma na swoim koncie 6 celnych trafień. Jednak w kadrze sobotnich rywali Świtu jest także wielu innych piłkarzy z doświadczeniem z wyższych lig, jak chociażby bramkarz Sławomir Janicki czy Krzysztof Biegański, którzy związali się z Mieszkiem, po tym jak klub postanowił wesprzeć pochodzacy z Gniezna właściciel firmy Aforti. Gnieźnianie w tym sezonie dwukrtonie doznali goryczy porażki, kiedy to musieli uznać wyższość Kotwicy w Kołobrzegu (5:1) oraz KKSu w Kaliszu (1:0).

Świtowcy tracą do Mieszka 4 punkty, a więc aby zbliżyć się do lidera muszą w tym spotkaniu zagrać o pełną pulę. Atrybutem ekipy z północnego Szczecina jest niewątpliwie żelazna defensywa, która w dotychczas rozegranych meczach straciła tylko 4 bramki i jest najlepszą formacją defensywą w całej III lidze. Podopieczni trenera Andrzeja Tychowskiego pokonali ostatnio w derbach Pomorza Zachodniego zespół Gwardii Koszalin, a trafienie na wagę zwycięstwa uzyskał Adam Nagórski kwadrans przed końcem. Teraz Świt czeka wizyta w przysłowiowej jaskini lwa, ponieważ Mieszko nie odpuszcza niekomu przed własą publicznością, jednak bez wątpienia mocno kciuki za Świtowców będą trzymać tego dnia w Kaliszu, Stężycy czy Kołobrzegu, czyli w miejscowościach, w których wciąż realnie myślą o awansie do II ligi.

Zawody poprowadzi sędzia Marcin Wódkowski z Bydgoszczy, który dotąd tylko raz wymierzał sprawiedliwość w meczach z udziałem Świtu, kiedy to w ubiegłym sezonie zremisowaliśmy 1:1 w Skolwinie z rezerwami poznańskiego Lecha. 25-letni arbiter prowadził natomiast dotąd 2 mecze w Gnieźnie, z których Mieszkowcy oba wygrali. Liczymy, jednak, że tym razem będzie inaczej i szczęście uśmiechnie się do nas, a wszystkich kibiców gorąco zachęcamy do odwiedzenia pierwszej stolicy i wsparcia naszych zawodników z wysokości trybun.

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne