Remis Świtu w Starogardzie Gdańskim
W pierwszej połowie gospodarze z premedytacją cofnęli się na własne przedpole, oddając inicjatywę Świtowcom, ale to zespół ze Starogardu Gdańskiego pierwszy strzelił gola, po dalekiej wrzutce z głębi pola piłkę przyjął Sosnowski i mocnym strzałem „nie do obrony' pokonał Matłokę.
Nasz zespół potrzebował dziesięciu minut na wyrównanie, gdy Filipowicz odebrał piłkę rywalom, zapoczątkowując składną, zespołową akcję, którą groźnym strzałem zakończył Ładziak, ale zanim piłka wpadła do siatki, zmienił nogą jej lot jeszcze Krawiec, więc to jego wpisano na listę strzelców.
Po zmianie stron ataki skolwinian były jeszcze bardziej zmasowane, a świetnych okazji nie wykorzystali: Surma, Wyganowski i w samej końcówce w najlepszej sytuacji przestrzelił Krawiec, który po indywidualnej akcji znalazł się sam na sam z bramkarzem, lecz uderzył piłkę minimalnie obok słupka...
- W pierwszej połowie KP Starogard Gdański oddał nam nam inicjatywę, skazując Świt na atak pozycyjny, z czego niezbyt się ucieszyliśmy, ale próbowaliśmy szukać bramkowych szans, lecz przyznaję, że szło nam ciężko - powiedział trener Świtu Andrzej Tychowski. - Jeden z nielicznych ataków gospodarzy dał im prowadzenie, lecz stosunkowo szybko zdołaliśmy wyrównać. Po przerwie zmieniliśmy ustawienie na bardziej ofensywne, z dwoma napastnikami, czyli 4-4-2, walcząc do końca o komplet punktów, ale mimo kilku bardzo dobrych okazji, nie zdołaliśmy strzelić zwycięskiego gola i wracamy do domu z tylko jednym punktem...
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: dyroSwitu |
|