Hutnik remisuje z Mieszkiem
W piękne majowe popołudnie na stadionie szczecińskiego Hutnika gościła drużyna Mieszka Mieszkowice. W zupełnie innych jednak sytuacjach znajdują się obydwie jedenastki - Hutnik jako lider rozgrywek i pretendent do awansu do 4 ligi, a Mieszko jedynie broniące się przed spadkiem z grona piątoligowców. Obydwie drużyny przystępowały do meczu ze sporymi problemami kadrowymi. W Hutniku szczególnie brak bramkostrzelnego Guni natomiast w Mieszku brak trzech kilku graczy tworzących zazwyczaj wyjściową jedenastkę. Mecz pokazał jednak, że w piłce możliwe są rożne rozstrzygnięcia i mimo, że drużyna Hutnika prowadzi w rozgrywkach, a Mieszko zajmuje dolne rejony tabeli mecz zakończył się tylko bezbramkowym remisem, a były sytuacje, w których Mieszko mogło pokusić się o zdobycie gola na wagę zwycięstwa.
Mecz rozpoczął się w gorącej majowej atmosferze niedzielnego południa. Mieszko zestawione w sposób eksperymentalny, bowiem trener próbował jakoś poukładać drużynę i zalepić dziury w składzie. Hutnik grający u siebie dla którego każda wpadka nawet w postaci remisu może zadecydować o awansie o ligę wyżej, chciał zdobyć komplet punktów. Mecz zaczął się ostrożnie z obydwu stron. Hutnik jako drużyna lepsza i o większym potencjale, patrząc choćby na tabelę starała się składnie rozgrywać piłkę i grać skrzydłami groźnie atakując. Mieszko ograniczyło się do kontr i miało swoje okazje w pierwszej połowie. W Mieszku aktywny na lewej stronie Con wraz z grającym w ataku Szkolnickim próbowali zagrozić bramce Hutnika. Hutnik atakował, ale zagęszczony środek pola i skuteczna gra obronna nie pozwoliła wyjść liderowi rozgrywek na prowadzenie. Z groźniejszych akcji warto odnotować Strzał głową zawodnika Hutnika po rzucie rożnym i rzut wolny zakończony strzałem w mur pod koniec pierwszej połowy. Druga połowa zaczęła się od ataków Hutnika, jednak Andrzejewski w bramce Mieszka nie dał się zaskoczyć. Wraz z upływem czasu Hutnik przestał grać piłką, a najprostszymi sposobami wrzucając piłki w pole karne Mieszka chciał jednak przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyć, jednak ni z tego nie wyszło. Pod koniec spotkania zawodnicy Mieszka sygnalizowali rękę w polu karnym jednak mimo sygnalizacji bocznego sędziego, sędzia główny, który chciał podczas całego przebiegu meczu zostać chyba największym bohaterem spotkania nawet nie zareagował puszczając grę. Nawet jak to była sygnalizacja pozycji spalonej to dlaczego puścił grę? Podsumowując całe spotkanie Hutnik zagrał przeciętny mecz, ale potencjał w drużynie jest i zapewne bez problemu awansuje do ligi wyżej. Mieszko pokazało po raz kolejny, że na wyjeździe grać potrafi (bez przegranego meczu wyjazdowego w tej rundzie) i zdobyło cenny punkt remisując z liderem na wyjeździe. Sędzia natomiast zamiast skupić się na grze chciał chyba pokazać ile ma na boisku władzy i zabłysnąć rzucając na prawo i lewo żółtymi kartkami nie wiadomo dokładnie za co. Wynik można uznać za mały sukces drużyny Mieszka, dla Hutnika pozostaje liczyć na punkty w kolejnych meczach i omijanie takich wpadek jak ta, bowiem walczy o awans do ligi wyżej. własne relacjďż˝ dodaďż˝: kazik |
|