Niespodzianka w Stołczynie
W niedzielne, słoneczne popołudnie na stadionie Hutnika przy ulicy Nehringa spotkały się drużyny Hutnika Szczecin oraz Kluczevii Stargard Szczeciński. W meczu tym łatwo było wytypować faworyta, Hutnik z 38 pkt zajmował 2 miejsce ze stratą tylko 2 pkt do Vinety Wolin, natomiast Kluczenia okupowała jedno z ostatnich miejsc w tabeli z dorobkiem 21 pkt.
Jednak przewidywania że Hutnik gładko wygra to spotkanie stały się złudne już po kilkunastu minutach gry. Kluczevia niczym nie ustępowała wiceliderowi i od czasu do czasu groźnie atakowała bramkę Marcina Korotyszewskiego. Pierwszą dogodniejszą do zdobycia bramki akcję wykonał jednak zespół gospodarzy, po rzucie rożnym na bramkę strzelał Gunia, lecz piłka poszybowała wysoko nad bramką, w 16 minucie pierwszą groźną akcję przeprowadzili gracze Kluczevii, na strzał z odległości około 19 metrów zdecydował się Piotr Zdziarski ale bramkarz Hutnika nie dał się zaskoczyć i wybił piłkę poza bramkę. 5 minut później prowadzenie dla gości mógł zapewnić Magnuski Grzegorz, który uderzył piłkę nad bramką po ciekawie rozegranym rzucie rożnym. W 26 minucie meczu miała miejsce akcja z pozoru niegroźna, po której Hutnik uzyskał prowadzenie, rzut wolny z połowy boiska wykonywał Andrzej Gawron, piłka minęła wszystkich obrońców i spadła wprost na głowę napastnika gospodarzy Tomasza Skibińskiego, któremu nie pozostało nic innego jak tylko skierować ją do bramki obok nawet nie interweniującego bramkarza. Po bramce mecz wyglądał tak jak przed czyli bez przewagi żadnej z drużyn, na strzały z okolic pola karnego zdecydowali się T. Skibiński po akcji Tomasza Tobiańskiego (28 min) a dla zespołu gości bramkę starał się zdobyć Magnuski Michał (38 min), kolejną bramkową sytuację dla zespołu Hutnika zaprzepaścił T.Tobiański (41 min), który za długo zwlekał z oddaniem strzału i piłkę w ostatniej chwili wybił mu obrońca gości. Podsumowując pierwszą połowę należy stwierdzić, że było w niej dużo walki ale i bardzo dużo niedokładności, również z powodu nasiąkniętej wodą murawy. Drugą połowę zespół Hutnika rozpoczął bez zmian w składzie. Od początku zarysowała się niewielka przewaga Kluczevii, jej zawodnicy coraz częściej przedostawali się pod pole karne M.Korotyszewskiego i starali się doprowadzić do wyrównania, w 48 minucie groźny strzał z rzutu wolnego, w 55 minucie po akcji prawą stroną i dośrodkowaniu kolejne uderzenie na bramkę i w 60 minucie strzał z około 20 metra Michała Magnuskiego. Hutnicy przebudzili się dopiero po 20 minutach gry kiedy to po rzucie wolnym z prawej strony pola karnego głową uderzał Tomasz Skibiński, jednak tym razem brakło dokładności i piłka minęła bramkę przyjezdnych. W 57 minucie spotkania miała miejsce sytuacja z której goście uzyskali upragnioną bramkę, Mariusz Nowicki wykonywał rzut wolny z około 20 metra od bramki i ku zdumieniu bramkarza Hutnika a także czterech zawodników w murze wpadła idealnie w widły szczecińskiej bramki, odbijając się po drodze od poprzeczki, strzał życia obrońcy ze Stargardu, bramkarzowi pozostało tylko wyjęcie piłki z siatki a zawodnikom z pola dążenie do odzyskania straconego prowadzenia. Po bramce wyrównującej zespół Kluczevii cofnął się i zaczął myśleć już tylko o dowiezieniu remisu do końca spotkania. Trener Hutnika chcąc zmienić grę a przede wszystkim wynik meczu dokonał trzech zmian, na boisku pojawili się Bartosz Paris, Adrian Drzewicki oraz Maciej Wołoszyn, zmiany te jednak nie przyniosły efektu, chociaż już w pierwszej swojej akcji B.Paris mógł zdobyć gola, niestety bramkarz był tam gdzie być powinien i skończyło się na rzucie rożnym. Minuty upływały i wraz ze zbliżaniem się do końca meczu niedokładności było coraz więcej. W doliczonym czasie gry Hutnik miał olbrzymią szansę na zdobycie zwycięskiej bramki. Sędzia spotkania podyktował rzut wolny z odległości 25 metrów od bramki Kluczevii, po wrzutce i zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła wprost pod nogi Macieja Wołoszyna, który chyba przestraszył się że znalazł się w tak dobrej sytuacji ( 5 metrów od bramki) i posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Była to ostatnia akcja tego meczu, meczu walki, bez fajerwerków, wspaniałych akcji i cudownych parad bramkarskich . Gratulacje dla Kluczevii, która wywiozła 1 pkt z boiska wicelidera i w jakimś stopniu zrewanżowała się za porażkę z pierwszej rundy na swoim obiekcie. Hutnikowi pozostaje liczyć na kolejne potknięcie lidera z Wolina. relacjďż˝ dodaďż˝: Hutnik81 |
|