W pojedynku uczelni Uniwersytet górą
Mecz na szczycie I ligi, pomiędzy akademikami Uniwersytetu a Politechniki był szansą dla tych drugich na wskoczenie do pierwszej trójki klasyfikacji oraz umocnienie się w gronie drużyn walczących o tytuł. Poniedziałkowy rywal jednak, to nie byle kto, bo drużyna grająca o najwyższe cele i posiadająca w swoim szerokim składzie kilku zawodników drugoligowego Morza Bałtyk Szczecin, z których usług korzystać mogą w pojedynkach między uczelniami.
Pierwsza odsłona pojedynku istotnie zwiastowała nie lada emocje i wysoki poziom zawodów, do jakiego przyzwyczaili siatkarze obu ekip. Do 20 punktu gra była bardzo zacięta i wyrównana. W końcówce swoją wyższość pokazali jednak gospodarze i w konsekwencji zwyciężyli do 21. Początek drugiej partii, podobny jak poprzedniej. Tym razem jednak siatkarze Uniwersytetu szybciej zdecydowali się pokazać kto jest lepszy. Gospodarze częściej efektownie kończyli swoje akcje, ale także wykorzystywali błędy w ustawieniu rywali, posyłając mierzone piłki w puste pole. Pojedyncze odpowiedzi gości w postaci mocnych ataków Łukasza Cichosza to zbyt mało, by pokusić się o wygraną. Uniwersytet zasłużenie zwyciężył do 17. Trzeci set wydawał się formalnością, choć jak się okazało, zawodnicy Politechniki zdołali mocno nastraszyć pewnych siebie gospodarzy. Uniwersytet, mający większą siłę rażenia choćby w osobie Mateusza Sylli, był drużyną skuteczniejszą zarówno w ataku jak i bloku. Kilkupunktową przewagę udało się jednak zyskać za sprawą mocnej, odrzucającej od siatki zagrywki gospodarzy. Do powiększenia i tak już sporej przewagi doprowadził właściwie jeden zawodnik - Marcin Barszcz, znakomicie radzący sobie na prawym skrzydle. Przy stanie 21:14 mało kto z przybyłych na spotkanie widzów wierzył w sukces gości. Rywali nie docenili także siatkarze Uniwersytetu, którzy zbyt pewni wygranej przestali dokładnie odbierać. Zrobiło się niebezpiecznie i nerwowo, gdy 23 punkt dla Politechniki zdobył asem serwisowym Cichosz. Dobra postawa całego zespołu gości w samej końcówce doprowadziła do gry na przewagi, którą wygrali ostatecznie zawodnicy Uniwersytetu. Hitowe spotkanie, choć stojące na odpowiednio dobrym poziomie, nie zachywciło przede wszystkim z braku emocji, na jakie mogliśmy przed meczem liczyć. Niestety na taki przebieg gry kolosalny wpływ miało wykorzystanie przez gospodarzy umiejętności kilku zawodników, grających w szczecińskim Morzu. Być może w przyszłym sezonie powinny zajść zmiany w regulaminie SALPS, które jeśli nie uniemożliwiłyby gry w rozgrywkach zawodnikom drugoligowym, to przynajmniej ograniczyłby wpływ zawodowców na losy rozgrywek w sezonie. własne relacjďż˝ dodaďż˝: flora |
|