Derby dla Regi-Meridy
Po raz kolejny potwierdziło się, że ilością stworzonych sytuacji meczu się nie wygrywa. W sobotę nauczyła nas tego Rega-Merida Trzebiatów, która wykorzystała dwie dogodne sytuacje i pokonała Kotwicę 2:1. Jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył Kamil Jackiewicz, dla którego było to już dwudzieste trafienie w sezonie.
Kotwica miała w tym meczu przewagę, z której jednak nic nie wynikało. Pierwszą szansę mieli jednak goście, ale strzał z dystansu Piotra Dubieli był niecelny. W odpowiedzi obok bramki strzelał Kamil Jackiewicz. Kołobrzeski snajper sposób na bramkarza znalazł w 23. minucie. Dokładnym prostopadłym podaniem popisał się Jarosław Teśman, a Jackiewicz mając przed sobą tylko bramkarza spokojnie umieścił piłkę w siatce. Kotwica dalej atakowała i w 29. minucie przed szansą stanął Teśman, jednak piłka po jego strzale głową przeleciała nad trzebiatowską bramką. Trzy minuty później Paweł Grocholski sfaulował rywala z prawej strony boiska. Rzut wolny wykonał Łukasz Cebulski, w polu karnym piłkę zgrał Patryk Kryński, a Marcin Murawski mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans Mateuszowi Strusiowi. Po tej bramce gra stała się mało ciekawa, a w pierwszej połowie na uwagę zasłużył jeszcze minimalnie niecelny strzał Łukasza Małkowskiego. Po zmianie stron nadal atakowali gospodarze, było to jednak bicie głową w mur, gdyż nic z tych akcji nie wychodziło. W 50. minucie ładnie lewą stroną przedarł się Anton Korolczuk, dośrodkował w pole karne, tam jednak Wołodymir Stareckij zamiast uderzać jeszcze oddał piłkę Teśmanowi, który nie potrafił wykończyć akcji. Siedem minut później piłkę sześć metrów od bramki dostał Kamil Jackiewicz, jednak stojąc oko w oko z Kamilem Twarzyńskim strzelił wprost w bramkarza gości. W 68. minucie z lewej strony dośrodkował Tomasz Lenart, ale strzał głową Łukasza Małkowskiego był niecelny. Goście pod naszą bramką pojawili się dopiero w 77. minucie, a w zasadzie był tam sam Moses Molongo. Nie przeszkodziło mu to w przejściu między naszymi trzema obrońcami i w oddaniu strzału, trafił jednak w boczną siatkę. Kameruński napastnik Regi-Meridy bohaterem meczu został jednak dwie minuty przed jego zakończeniem. Otrzymał dokładne podanie na dwunasty metr i mimo asysty naszego obrońcy zdołał przyjąć piłkę i pokonać Strusia. Kotwica przegrała na własnym boisku po raz drugi z rzędu, w dodatku przegrała ze zdecydowanie słabszym rywalem. Czy jest to brak motywacji po zapewnieniu sobie miejsca w II lidze? A może zmęczenie sezonem? Trudno stwierdzić jednoznacznie czym spowodowane były te porażki. Teraz przed naszymi piłkarzami niezwykle ważny i prestiżowy mecz w Pucharze Polski z Gwardią Koszalin, a następnie dwa ciężkie mecze ligowe w Policach i u siebie z Elaną. Miejmy nadzieję, że w tych meczach podopieczni Tomasza Arteniuka pokażą się z lepszej strony niż w sobotnie popołudnie w spotkaniu z Regą-Meridą Trzebiatów. www.gazetakołobrzeg.pl relacjďż˝ dodaďż˝: denis |
|