Pięć goli na Twardowskiego
To był chyba najlepszy mecz Pogoni jaki przyszło nam oglądać w tym sezonie. Portowcy grali jak równy z równym z faworyzowaną Lechią Gdańsk i stworzyli sobie sporo sytuacji podbramkowych. Brakowało jednak tej ostatniej kropki nad 'i'. W spotkaniu padło aż pięć goli a mogło znacznie więcej. Ostatecznie Portowcy przegrali 2:3, nie zmienia to ich pozycji w tabeli, ale szczecinianie zaprezentowali się dzisiaj z dobrej strony.
Pierwsza połowa mogła zadowolić zebranych na stadionie kibiców. Portowcy prowadzili wyrównaną grę z czwartą w tabeli Lechią. W 19 minucie niebezpiecznie zrobiło się pod bramką Portowców. Goście egzekwowali rzut rożny, ale czujnie zachował się Załuska i uratował zespół przed stratą bramki. W odpowiedzi na strzał z dystansu zdecydował się Hołota, ale futbolówka wpadła wprost w ręce bramkarza rywali. W 23. minucie Pogoń straciła piłkę. Z daleka próbował strzelać Flavio Paixao, Załuska wybił piłkę wprost pod nogi rywala, jednak dobitka gości z bliska była niecelna. Dziesięć minut później Kozulj dobrze podał do Frączczaka, ale piłka zeszła z nogi kapitanowi Dumy Pomorza i poleciała daleko od bramki. Po chwili swoją szansę miała Lechia. Błąd Davida Steca stara się wykorzystać Haraslin, strzela z ostrego kąta, jednak niecelnie.
W 39. minucie Portowcy egzekwują rzut wolny zza pola karnego. Do piłki podchodzi Nunes, ale czujnie obrona i kończy się na rzucie rożnym dla gospodarzy. Chwilę potem granatowo - bordowi mogli prowadzić po strzale Frączczaka, jednak goście zdołali wybić futbolówkę niemal z linii bramkowej. Dało to drugi rzut rożny dla Pogoni i tym razem udało się Portowcom skierować piłkę do bramki a szczęśliwym strzelcem Kamil Drygas. Po zmianie stron Lechia szybko doprowadziła do wyrównania. Już w 49. minucie po strzale Haraslina, ogrywającego dwóch obrońców Pogoni piłka wpada do siatki. Pogoń mogła szybko odpowiedzieć, ale żaden z zawodników gospodarzy nie wykorzystał dobrego podania w pole karne. Pięć minut później Michał Mak ograł Nunesa, dograł w pole karne a głową strzela Vitoria, pokonując Załuskę. W 64. minucie arbiter dyktuje rzut karny po zagraniu ręką Mladenovića. Jedenastkę na gola zamienia Kamil Drygas. Pięć minut później Lechia prowadzi już 3:2. Futbolówkę dośrodkowuje w pole karne pochodzący ze Szczecina, wychowanek Salosu Patryk Lipski, dopada do niej Chrzanowski i kieruje do siatki, obok interweniującego golkipera Pogoni. W 75.minucie w polu karnym głową strzela Frączczak, ale piłka przechodzi minimalnie nad poprzeczką. Kapitan Pogoni próbował również w 83. minucie strącić futbolówkę. Minęła jednak słupek bramki, strzeżonej przez Dusana Kuciaka. Nie udało się także Malcowi, piłka po koźle nie wpadła do bramki. Pech prześladował Portowców, spudłował też Majewski. W ostatniej minucie granatowo- bordowi mogli wyrównać, ale w zamieszaniu pod bramką żaden z gospodarzy nie mógł trafić do bramki z bliskiej odległości. Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk 2:3 (1:0) Kamil Drygas 41, 66 (k) - Haraslín 49, Vitória 54, Chrzanowski 69 Pogoń: Łukasz Załuska - David Stec, ebastian Walukiewicz, Mariusz Malec, Ricardo Nunes (90, Sebastian Rudol) - Adam Frączczak, Tomasz Hołota (77, Radosław Majewski), Kamil Drygas, Zvonimir Kožulj, Iker Guarrotxena (55, Hubert Matynia) - Adrian Benedyczak. Lechia: Dušan Kuciak - Karol Fila, Steven Vitória, Adam Chrzanowski, Filip Mladenović - Flávio Paixão, Jarosław Kubicki, Daniel Łukasik (85, Ariel Borysiuk), Patryk Lipski, Lukáš Haraslín (80,11. Konrad Michalak) - Jakub Arak (46, Michał Mak). żółte kartki: Fila, Kuciak sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola) widzów: 4699
�r�d�o: wlasne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|