Wygrana Kotwicy Kołobrzeg
Rezerwy Pogoni Szczecin trzecioligowy sezon rozpoczęły od przegranej 0:1 w Kołobrzegu z Kotwicą. - Nie mamy się czego wstydzić. Wiele osób mówiło, że jedziemy do Kołobrzegu na pożarcie, a my graliśmy z rywalem jak równy z równym - ocenił trener Tychowski.
Szczecinianie do tego spotkania przystąpili w przemeblowanym składzie. Z poprzedniego spotkania w III lidze w kadrze pozostało pięciu zawodników, reszta opuściła portowe miasto. Ich miejsce zajęli Ci, którzy dotychczas grali w Centralnej Lidze Juniorów. - Mam fajny zespół złożony z chłopaków, którzy marzą o grze w Ekstraklasie. Liczę, że w każdym meczu będą udowadniać, że miejsce w pierwszym zespole im się należy - mówił przed meczem trener Portowców.
Przyjezdni mimo odmłodzonego składu narzucili gospodarzom swój styl gry. Dobrej okazji do zdobycia gola nie wykorzystali Seiya Kitano oraz Bartosz Boniecki.
W 25. minucie Bursztyn wybronił uderzenie Gabriela Nowaka odbijając piłkę w bok. Futbolówka spadła pod nogi Michała Ciarkowskiego (na zdj.) ten jednak posłał ją w trybuny. Ciarkowski zrehabilitował się tuż przed przerwą, wtedy to wykorzystał dogranie Łyszyka i z bliska pokonał golkipera Pogoni. Przyjezdni mimo straty bramki na drugą połowę wyszli zmotywowani i od początku starali się odrobić straty. - Na każdym treningu powtarzamy chłopakom, że wynik jest - jeśli nie drugorzędny - to na pewno schowany na zapleczu. Na pierwszym miejscu zawsze będzie ich rozwój. Dlatego uczymy ich, że bez względu na przebieg spotkania, mają grać swoje. I to się dzisiaj troszeczkę udało - ocenił trener Tychowski. Golkiper Kotwicy miał okazję do sprawdzenie swojej dyspozycji. Najpierw z dystansu uderzał Fabian Pach, a następnie Błażej Chouwer, górą jednak był bramkarz gospodarzy. W 70. minucie szczecinianie powinni wyrównać, Chouwer zagrał piłkę do Oskara Fürsta. Napastnik Pogoni był bliski szczęścia, ale po jego strzale futbolówkę z linii bramkowej wybił Gutkowski. Ostatecznie z trzech punktów cieszyli się gospodarze. - Na pewno jest w nas złość. Jesteśmy sportowcami i nie lubimy przegrywać. Jako trener muszę jednak patrzeć szerzej, niż tylko na dorobek punktowy. Wiele osób zapowiadało, że jedziemy do Kołobrzegu na pożarcie. My natomiast graliśmy z rywalem jak równy z równym, stwarzaliśmy sobie okazje bramkowe. Smutek spowodowany porażką jest trochę złagodzony pozytywami, wynikającymi z naszej gry. Myślę, że pozostawiliśmy po sobie bardzo dobre wrażenie i nie mamy się czego wstydzić - podsumował piątkowy pojedynek dla pogonszczecin.pl trener Tychowski. 1:0 Michał Ciarkowski 45’ Pogoń II Szczecin: Bursztyn - Marczuk, Sadowski, Kuzko, Sieracki - Wawrzynowicz, Chouwer (84’ Żurawski) - Pach (52’ Wędrychowski), Kitano, Boniecki (59’ Słoma) - Fürst (69’ Graczyk)
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne/pogonszczecin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|