Ambitnie grający Gryf skarcony przez MKP
Drugi mecz z rzędu piłkarze kamieńskiego Gryfa kończyli zawody w osłabieniu i mimo to walczyli o pełną pulę. Wczoraj (30.09) jednak w przeciwieństwie do zeszłotygodniowych wydarzeń w Białogardzie po końcowym gwizdku na środku boiska cieszyli się rywale ze MKP Szczecinek, którzy wygrali w Kamieniu Pomorskim 3:2.
W pierwszych 45. minutach spotkania to zdobywcy regionalnego Pucharu Polski byli konkretniejsi w swoich poczynaniach. Można powiedzieć, że stało się tak bowiem już w dziesiątej minucie za sprawą Daniela Szymańskiego prowadzili 1:0 i mięli przewagę psychologiczną po swojej stronie. Tuż przed przerwą Marcin Kaszczyk podwyższył wynik spotkania na 2:0 i miejscowi byli w niezłych kłopotach.
Po zmianie stron inicjatywę przejął Gryf, jednak przez długi czas nie mógł poważniej zagrozić rywalowi. Gdy w 72. minucie spotkania kapitan gospodarzy Damian Karczmarski za starcie z bramkarzem gości Patrykiem Wilczyńskim otrzymał drugi żółty kartonik wydawało się, że gospodarze są w tarapatach, z których już nie wyjdą.
O ile w Białogardzie, mimo że drugą żółtą kartkę otrzymał otrzymał Norbert Kłoda udało im się strzelić dwa gole, to jednak wtedy za punkt wyjścia mięli remis a nie jak teraz dwubramkową stratę. Nic bardziej mylnego, bardzo szybko udało się im strzelić dwie bramki. Najpierw strzałem w prawy róg bramki bramkarza MKP pokonał Kamil Bogusz. Nie minęło wiele czasu a precyzyjne dośrodkowanie Kacpra Wittbrodta wykorzystał wprowadzony po przerwie Szymon Włodarek, który wyrównał stan rywalizacji. Gospodarze mimo, iż grali w osłabieniu wykorzystując zamieszanie w szeregach rywali postanowili pójść za ciosem i powalczyć o komplet punktów. Nie wiele brakowało a w niemal identycznej sytuacji jak przy golu na 2:2, za sprawą Włodarka dopięliby celu. Tym razem jednak napastnik gospodarzy uderzył nad poprzeczką. W tym momencie gry mieliśmy ciekawe widowisko bowiem gra toczyła się w myśl zasady akacja za akację. Niestety dla ambitnie grających miejscowych gola na 2:3 zdobył ponownie Daniel Szymański. Gryf próbował jeszcze wyrównać. W pole karne rywali powędrował nawet Filip Daroszewski jednak to grający w przewadze piłkarze MKP na koniec meczu cieszyli się z wygranej.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: pszczolek |
|