Pogoń na dnie
Gwizdy i wyzwiska żegnały w sobotni wieczór piłkarzy Pogoni udających się do szatni po meczu z Termalicą. Podopieczni Macieja Skorży nie tylko rozpoczęli spotkanie podobnie jak w Krakowie, tracąc bramkę niemal tuż po rozpoczęciu spotkania. Zwycięstwo z drużyną, która zgromadziła do tej pory tyle samo punktów, stracili w ostatnich dziesięciu minutach spotkania, w których goście ambitnie walczyli do końca, przy biernej postawie Portowców.
Pogoń rozpoczęła źle. Kibice jeszcze dobrze nie rozsiedli się na trybunach a już w trzeciej minucie na prowadzenie wyszli goście. Strzał z dystansu oddał Roman Gergel. Zausce nie udało się złapać piłki i odbił ją przed siebie, gdzie jakby na nią czekał Łukasz Piątek, który skierował ją do siatki. Kilka minut później w sytuacji sam na sam spudłował Bartosz Śpiączka. W 23. minucie Rapa dośrodkował w pole karne, gdzie zameldował się Kamil Drygas. Niestety piłkarz Pogoni strzelił wprost w bramkarza. Po chwili Gergel miał przed sobą pustą bramkę, ale strzał był niecelny. W 29. minucie sędziujący spotkanie Paweł Raczkowski skorzystał z systemu VAR. Po analizie powtórki arbiter podyktował jedenastkę dla Granatowo - Bordowych. Piłkę ręką we własnym polu karnym zagrał Vitalijs Maksimenko. Karnego na bramkę zamienił Adam Frączczak. Tuż przed końcem pierwszej połowy gorąco zrobiło się w polu karnym Pogoni. Śpiączka strzelał z ostrego kąta, na posterunku jednak był bramkarz Pogoni, który obronił nogami. W odpowiedzi idealną sytuację miał Delev, ale mocny strzał zdołał spod poprzeczki wybić Mucha.
Po zmianie stron Pogoń szybko wprawiła kibiców w dobry nastrój. Zobaczyliśmy niemalże kopię sytuacji z początku meczu, kiedy na prowadzenie wyszła Termalica. Tym razem jednak strzelał Rafał Murawski, piłkę 'wypluł' Mucha a dobijał kapitan Portowców Adam Frączczak. Frączczak mógł podwyższyć w 65. minucie, ale nie zdążył do piłki zagrywanej po linii bramkowej przez Deleva. 'Słoniki' nie zamierzały się jednak poddać. Goście, motywowani z ławki rezerwowych przez trenera Bartoszka ambitnie walczyli na boisku i nie odstawiali przysłowiowej nogi. W 76.minucie Samuel Štefánik posłał futbolówkę ponad poprzeczką bramki gospodarzy, chwilę później główkował Jovanović, ale bez powodzenia. Konsekwentna Termalica dopięła swego w 82. minucie. Po rzucie rożnym, w zamieszaniu w polu karnym Pogoni piłkę do siatki skierował Vitalijs Maksimienko. Goście nie spoczęli na laurach i tuż przed końcem ponownie pokonali Zauskę ku rozpaczy szczecińskich trybun. Kapitalnym uderzeniem prawą nogą w samo okienko bramki popisał się David Guba. Pogoń tą przegraną 'umocniła się' na ostatnim miejscu w tabeli, mając w swoim dorobku zaledwie 9. punktów. Goście wydostali się ze strefy spadkowej. Coraz gorzej wygląda sytuacja Pogoni a kibice coraz częściej obawiają się widma spadku na 70 lecie powstania klubu.
�r�d�o: wlasne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|