Klęska klęskę goni
Ze smutkiem ogląda się grę Pogoni Szczecin w grupie mistrzowskiej. Dziś Portowcy znów zostali rozbici przez swoich rywali. Kadrowe rotacje i wakacyjna forma, nie tego oczekiwali kibice w tej fazie sezonu. Okazuje się, że po raz kolejny emocje dla fanów szczecińskiej drużyny kończą się wraz z XXX kolejką rozgrywek. Nowy sezon przyniesie nowe nadzieje i emocje, niesmak po obecnych rozgrywkach i ostatnich tygodniach pozostanie. Takiej Pogoni na pewno nikt nie chce oglądać.
Gospodarze już w 5. minucie zawitali w polu karnym Pogoni. W dogodnej sytuacji zbyt mocno odchylił się przy strzale Rafał Wolski i piłka powędrowała nad poprzeczką. Portowcy odpowiedzieli niecelną główką Ádáma Gyurcsó. Gospodarze zrobili swoje w 20. minucie. Piłkę z rzutu rożnego dośrodkował Rafał Wolski, krycie zgubił Marco Paixão, który pokonał Jakuba Słowika strzałem głową. Asystent przy trafieniu Portugalczyka sam poszukał trafienia kilka minut później. Kąśliwy strzał z rzutu wolnego wybił na rzut rożny z trudem bramkarz Dumy Pomorza. W 34. minucie gdańszczanie zdobyli drugą bramkę. Drugą asystę zaliczył Rafał Janicki, a z dubletu cieszył się Marco Paixão. Portowcy tuż przed przerwą mieli szansę na gola kontaktowego. Ádám Gyurcsó ładnie wypracował sobie klarowną sytuację, ale fatalnie przestrzelił.
W drugiej części szczecinianie także mogli zmniejszyć stratę do miejscowych. Z rzutu wolnego przymierzył Spas Delev, jednak piłka przeleciała obok słupka. Gdańszczanie przeważali, ale kolejną bramkę miejscowi fani obejrzeli w 70. minucie. Hat-tricka skompletował Marco Paixão, który pewnie wykorzystał rzut karny podyktowany za zagranie ręką Jarosława Fojuta. Dziesięć minut później udanie z Lechią pożegnał się Piotr Wiśniewski. Od lat związany z gdańską drużyną zawodnik, strzałem głową podwyższył na 4:0. Samodzielnym liderem strzelców mógł zostać Marco Paixão, który w końcówce nie wykorzystał okazji na czwartą bramkę i przegrał pojedynek z Jakubem Słowikiem. Portowcy mogli pokusić się o trafienie honorowe, ale drugi z żegnających się z Lechią zawodników, Mateusz Bąk, nie dał się pokonać.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|