Pechowa porażka Piasta
Trzy bramki obejrzała dzisiaj na Twardowskiego niewielka (ok 400 osobowa) grupka kibiców, która w ten deszczowy wieczór wybrała się na szczeciński stadion, by zobaczyć w akcji jedenastki Pogoni i Piasta Choszczno. Mecz nie zachwycił, chociaż końcówka drugiej połowy wzbudziła wiele emocji. Podopieczni Jacka Świerszcza byli o krok od sprawienia sporej sensacji, jaką niewątpliwie byłaby strata punktów przez Pogoń. Portowcy jednak nie dali za wygraną i w niemal ostatniej minucie spotkania pozbawili złudzeń przyjezdnych, zdobywając gola na 2:1...
Początek spotkania należał jednak bez wątpienia do Piasta Choszczno. W 1 minucie Szymulski próbował zaskoczyć Wójcika, jednak jego strzał nie był zbyt groźny. Jakiś czas później szczęścia próbował Szczęsny, również bez powodzenia. Dominacja gości trwała do 20 minuty, z czasem do głosu zaczęli dochodzić Portowcy, którzy nie dali się już tak często łapać na spalonym iz coraz większą częstotliwością przedzierali się w pole karne przyjezdnych. Nie było to jednak to, czego oczekiwali kibice, składne akcje można było policzyć na palcach jednej reki. W 26 minucie wychodzącego na pozycję Kowala fauluje Młynarczyk, jednak rzut wolny kończy się faulem Żaczka na bramkarzu Piasta. Chwilę później futbolówka z podania Chifona ponownie trafia do Kowala, jednak jego strzał głową okazuje się zbyt lekki, aby sprawić kłopot Galińskiemu. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy brak porozumienia między Wójcikiem a obrońcami powoduje, że pod bramką gospodarzy robi się bardzo niebezpiecznie. Dariusz Szymulski posyła jednak piłkę obok pustej bramki... Co usłyszeli w szatni granatowo - bordowi, nie wiemy. To jednak widocznie na nich podziałało, bowiem już w 46 minucie mogliśmy obejrzeć w końcu pierwszego gola dla Pogoni w meczu z Piastem. W zamieszaniu podbramkowym Galiński wybija piłkę przed siebie, dopada do niej Kowal i podobnie jak w ubiegłą sobotę wpisuje się na listę strzelców. To był jednak koniec ożywienia na boisku. Na kolejne emocje musieliśmy zaczekać do 70 minuty. - Oni jeszcze wierzą w to, że mogą to wygrać - komentował wydarzenia na boisku jeden z kibiców. I niewiele się pomylił, chwile później po raz pierwszy w tej rundzie mogliśmy zobaczyć jak golkiper gospodarzy wyjmuje piłkę z siatki. Ambicja gości opłaciła się, wprowadzony po przerwie Koudou Doukrou przedarł się w okolice linii końcowej boiska, odegrał do wbiegającego w pole karne Grzegorza Wawreńczuka a temu nie pozostało nic innego jak skierować piłkę do siatki obok interweniującego Wójcika. Na Twardowskiego powiało sensacją....Podopieczni Mariusza Kurasa nie zamierzali jednak zadowolić się remisem i atakowali. Goście natomiast zamiast stawić czoła faworyzowanemu rywalowi niepotrzebnie zaczęli się przewracać i grać na czas. Takie podejście musiało się zemścić. W 89 minucie Chifon wykorzystuje błąd obrony, podaje do Przewoźniaka a ten posyła futbolówkę do pustej bramki. Olbrzymi szał radości w ekipie gospodarzy i pretensje do arbitra ze strony gości, że nie przerwał gry w momencie, kiedy jeden z ich zawodników leżał na murawie. Pogoń szczecin - Piast Choszczno 2:1 (0:0) Bramki: 46' Kowal 70' Wawreńczuk (Piast) 89' Przewoźniak Żółte kartki: Chifon (53'), Przewoźniak (47') - obaj Pogoń; Młynarczyk (90') Sędziował: Woś oraz Strabel i Zbaracki jako asystenci Składy: Pogoń Szczecin: Wójcik - Kosakowski, Skrzypek, Walburg (83' Ropiejko), Kargol, Biliński, Parzy, Chifon, Żaczek, Niedźwiedzki, Kowal Piast Choszczno: Galiński - Klęczar, Rynkiewicz, Młynarczyk, Dukindorf, Szczęsny (59' Szczepański), Szmulski (69' Rzepecki), Miśta, Ostaszewski (90' Szczepański), Wawreńczuk, Kiernicki (46' Doukrou) własne relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|