Źle w obronie
W niedzielę 9 grudnia drużyna Ligowiec.net zmierzyła się z Pachem. Przed meczem było wiadomo, że ilościowo reprezentacja portalu stawi się silną ekipą. Pach natomiast dysponował tylko jedną zmianą. Taktyka była prosta - zabiegać przeciwnika i wygrać spotkanie.
Mecz zaczął się źle dla Ligowca, gdyż już w pierwszej akcji kontuzji doznał jego kluczowy zawodnik Michał Węglicki. Na szczęście godnie zastąpił go Marek Krysztopik, który po wymianie podań pod bramką rywala z Łukaszem Kibitlewskim umieścił piłkę w pustej bramce. Po wznowieniu Ligowiec miał kolejne szanse, jednak albo za długo zwlekał z oddaniem strzału, albo niedokładnie zagrywał. Wynik mógł podwyższyć Andrzej Kublicki, ale po jego strzale piłka trafiła w słupek. Pach natomiast grał bardzo dobrze. Rolę rozgrywającego przejął bramkarz, a zawodnicy często grali z pierwszej piłki. Przyniosło to efekt, kiedy zbyt łatwo dał się ograć jeden z obrońców a drugi musiał go zaasekurować. Piłka trafiła do niepilnowanego zawodnika i mieliśmy wyrównanie. Po chwili kolejny błąd defensywy reprezentacji portalu: dwóch obrońców nie potrafiło zablokować strzału i mieliśmy rezultat 1:3. Ligowiec starał się atakować, jednak grał niedokładnie, albo brakowało mu szczęścia pod bramką. Tuż przed przerwą jeden z pomocników Pacha posłał piłkę między nogami obrońcy do kolegi, który nie był pilnowany, dzięki czemu miał otwartą drogę do bramki. Kolejny prosty błąd w kryciu... Po zmianie stron Ligowiec postanowił mocniej zaatakować. Przyniosło to efekty w postaci kolejnych groźnych sytuacji. Po jednej z nich sędzia nie uznał gola zdobytego przez Dariusza Mądrego, gdyż Pach głośno skarżył się, iż piłka przy wybiciu z autu była w ruchu. Na szczęście gola przyniósł nam stały fragment gry. Rzut rożny egzekwował Mądry a Marka Krysztopika dwóch obrońców kryło na radar dwa metry od niego. Strzał z pierwszej piłki i mamy już 2:4. Po wznowieniu ładną indywidualną akcją popisał się Piotrek Kołakowski, podał do Marka Krysztopika, który nie miał problemu ze skompletowaniem hat-tricka. Teraz pojawiła się nadzieja na korzystny rezultat. Pach jednak dalej grał swoje wciągając rywala na swoją połowę. Dał się na to nabrać Łukasz Kibitlewski, który odpuścił krycie. Akcja 3 na 2 i pierwsze podanie mija obrońcę, a drugie bramkarza. Pach znów ma dwubramkową przewagę. Podłamany Ligowiec mimo wszystko zebrał się na kilka szarpnięć Po jednej z akcji Łukasz Kibitlewski główkował, ale bramkarz odbił piłkę. Dobijał Andrzej Kublicki, ale i tym razem golkiper obronił. Przy jednej z akcji Ligowiec dosłownie stracił piłkę. Strzał Mądrego został zablokowany, a futbolówka uderzyła o ostrą krawędź i została przebita. Mecz kontynuowaliśmy piłka przeznaczoną do gry na trawę. Futbolówka odbijała się i skakała, a Ligowiec niepotrzebnie zaczął grać górnymi piłkami, zamiast mając przewagę sił biegać i grać po ziemi. Do końca meczu nie zdarzyło się już nic ciekawego. Szkoda przegranej potyczki. Nie mieliśmy pomysłu na grę rywala, który może nie stworzył sobie wielu okazji, ale długo utrzymywał się przy piłce i wybijał nas z rytmu. My zmarnowaliśmy kilka sytuacji podbramkowych, a w obronie graliśmy beznadziejnie odpuszczając krycie, co srogo się zemściło. Mieliśmy też za dużo zmian, przez co na parkiecie panował chaos i niezgranie. Mamy jednak nadzieję na punkty w kolejnych meczach i na spokojne utrzymanie w Superlidze. własne relacjďż˝ dodaďż˝: Koniu |
|