Anna Wrzos: Kocham to co robię, a taniec jest częścią mojego życia
Anna Wrzos - Od dziecka jest związana z tańcem, który jest nieodłączną częścią jej życia. Na swoich zajęciach zaraża swoją pasją innych. Dawka endorfin, którą uzyskuje na zajęciach oraz eventach, daje jej do zrozumienia, że robi to, co kocha. Jak głosi jedno z przekonań SALSATION - SHARE THE LOVE FOR DANCE
Jak się zaczęła Twoja przygoda z Salsation i co Cię zachęciło do zrobienia szkolenia? - Moja przygoda z Salsation zaczęła się w 2015 roku na wakacje. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że tak się nazywa ten program i na czym on polega, gdy w Jeleniej Górze, skąd pochodzę, wzięłam udział w warsztatach z Angeliką Kiercul, naszą polską SMT. Zakochałam się w programie od pierwszego wejrzenia. Po wakacjach wróciłam do Wrocławia, gdzie mieszkam aktualnie, zaczęłam uczęszczać na zajęcia do Przemka Waszczyszyna. Porozmawiałam z nim na temat szkolenia instruktorskiego, do którego zrobienia to właśnie on mnie ostatecznie przekonał. W grudniu 2015 roku wzięłam udział w szkoleniu Salsation we Wrocławiu i to była najlepsza decyzja ever.
Salsation traktujesz jako pasje, styl życia czy prace?
- Salsation jest dla mnie jedną z pasji. Jeśli robisz coś, co kochasz (a w tym przypadku taniec kocham od dziecka), nigdy nie będzie, to coś na co spojrzysz wyłącznie pod kątem pracy. Cieszę się, kiedy przychodzę na zajęcia, czy biorę udział w eventach, mogąc przekazać swoją wiedzę, mogąc zobaczyć te szczere uśmiechy ludzi, których staram się tańcem zarazić. Dawka endorfin i to, jak ludzie po zajęciach bądź eventach podchodzą z podziękowaniem za super zajęcia, dają mi do zrozumienia, że w końcu robię to, co naprawdę kocham. Jakie predyspozycje powinna mieć osoba, która pragnie zostać instruktorem Salsation? - Na pewno powinna osoba taka być otwarta na kontakt z ludźmi. Wiadomym jest, że praca instruktora wiąże się z tym, że jest to praca z ludźmi. Jak przekazywać swoją wiedzę klientom, można się nauczyć na szkoleniu. Otwartość do ludzi, chęci kontaktu z nimi… to jest to co instruktor powinien mieć w sobie. Dodatkowo Salsation jest to program rozwojowy, więc dobrze by było, gdyby miała w sobie pragnienie rozwoju, a nie tylko patrzyła na program jako możliwość zarobku. Czasem załamuję się, gdy słyszę, że Salsation jest to świeży program, w niektórych miejscowościach i fitness clubach jeszcze nieznany, więc widzą w tym niszę, na której można zarobić. Ja program traktuję jako pasję, jako coś co chętnie bym pokazała każdemu człowiekowi na naszej planecie i pokazała, że warto spróbować. W jaki sposób przyciągasz klientów na zajęcia Salsation? - Często jest tak, że zachęcam swoich klientów na innych zajęciach, do zajęć tanecznych połączonych z elementami treningu funkcjonalnego oraz świetną zabawą i wtedy słyszę „Salsation brzmi ciekawe, przyjdę i spróbuję… z chęcią zobaczę, co to jest”. Gdy jeżdżę na eventy (a nie prowadzę Salsation tylko i wyłącznie na eventach fitnessowych), często ludzie pytają, gdzie prowadzę zajęcia, bo im się to podoba. Zachęcam, do oglądania przeróżnych choreografii na YouTube. Opisuję program na swoim fanpage’u. Prowadzę zastępstwa, za inne programy, gdzie za zgodą managerów robię Salsation i wtedy pokazuję istnienie tego programu. Taniec towarzyszy Ci od zawsze, więc łatwiej jest Ci ułożyć choreografie niż osobie, która nie miała nigdy do czynienia z tańcem? - Ułożenie choreografii nie jest łatwą sprawą. Trzeba zwrócić uwagę na elementy, które powinny się znaleźć zgodnie z zasadami programu, ale przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na styl taneczny, którego dotyczy utwór, do którego choreografia jest układana. Trzeba oddać charakter stylu, włączyć jego elementy w choreografię. Ja się jeszcze tego uczę, znam poszczególne style, ale wciąż się rozwijam i uczę od doświadczonych tancerzy, czym dany styl się powinien charakteryzować, jakie są ruchy i kroki taneczne stricte w danym stylu. Aktualnie jestem na etapie dopracowywania mojej pierwszej choreografii, żeby była dobra technicznie, tanecznie i, żeby była choreografią Salsation. Nawet mam pewien plan na Wasz event. Twoją życiową pasją jest taniec. Co sprawiło, że właśnie ta aktywność zawładnęła Twoim sercem i ciałem? - Od małego uwielbiałam muzykę i ruch. Pamiętam jak dziś nagranie na kasecie VHS, gdzie stałam przy meblach w domu i robiłam „tany tany” (aż łza się w oku kręci na samo wspomnienie). Najpierw występy przed rodziną, później w szkole podstawowej wystąpienia z koleżankami, gdzie układałyśmy własne choreografie i występowałyśmy w swoich domach a później nawet w szkole. W czasach gimnazjum i technikum tańczyłam taniec towarzyski, do czego często tęsknię. Następnie, gdy wyprowadziłam się na studia do Zielonej Góry, nadal chciałam tańczyć, więc postanowiłam brać lekcje tańca towarzyskiego, a także Hip-hopu i House dance. Niestety ograniczona doba do 24h nie pozwoliła mi się zbyt długo nacieszyć tańcem. Później Wrocław i tu Zumba dosyć sporo czasu poświęcałam zajęciom, eventom. Jednak pojawiły się problemy zdrowotne i z czasem pojawiło się Salsation, które zwyciężyło. To jednak nie koniec mojej przygody z tańcem. Chodziłam na zajęcia z kizomby, bachaty oraz salsy cubany, którą nadal kontynuuję. Pozwala mi to zrozumieć ruchy, które przydają się także w Salsation. W Szczecinie pojawisz się po raz pierwszy, a także to będzie Twój pierwszy występ na Explosion of Salsation. Co siedzi w głowie instruktora, który prezentuje swój występ pojawiając się po raz pierwszy? - W Szczecinie już byłam kilka razy, ale fakt event w Waszym mieście będzie dla mnie pierwszy. Co siedzi w mojej głowie? Chciałbyś odkryć coś, co jest nie do zdobycia. A tak poważnie to „Jak się spodoba ludziom moja osoba?” to jest chyba pierwsze pytanie jakie mi się nasunęło no i „Które choreografie wybrać z tych „moich ulubionych” jest naprawdę dużo” W zeszłym roku na Dance Explosion pojawił się Twój kolega, Przemek Waszczyszyn. Jak dostałaś zaproszenie od organizatorki eventu to podpytałaś się trochę Przemka jaka panuje atmosfera podczas eventu w Szczecinie? -O nic nie musiałam pytać. Widziałam Przemka po powrocie od Was, naładowanego energią na cały miesiąc. To mi wystarczyło, żeby zrozumieć, że naprawdę jest jedno wielkie EXPLOSION!! Czego mogę Ci życzyć w roli instruktorki? - Na pewno możliwości rozwojowych, wielu eventów, no i klientów. A tak poważnie, to ja bym chciała Wam czegoś życzy. Chciałabym Wam życzyć, żebyście rozwijali się w tym, co naprawdę kochacie. Nie traćcie czasu, na coś zbędnego. Róbcie to, co sprawia Wam radość, co powoduje, że się uśmiechacie. Nie słuchajcie innych, róbcie to, co podpowiada Wam serce. Życzę Wam, żebyście mieli wokół siebie samych serdecznych ludzi. Życzę Wam więcej cudownych eventów i więcej spotkań ze mną
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: adi1990 |