Porażka w Rzeszowie
Siatkarze ze Szczecina nie dali rady sprawić drugiej niespodzianki z rzędu i przegrali na wyjeździe z Asseco Resovią Rzeszów 0:3.
Na mecz z wicemistrzami Polski podopieczni Michała Gogola jechali w bardzo dobrych humorach. W środę zawodnikom Espadonu udało się odwrócić losy pucharowego pojedynku z Cuprum Lubin, kiedy zespół podniósł się z wyniku 0:2 i ostatecznie triumfował w pięciu setach. W sobotę ekipa ze stolicy Pomorza Zachodniego chciała pójść za ciosem i postawić się kolejnemu mocnemu przeciwnikowi.
Szkoleniowiec naszego zespołu zdecydował się posłać od pierwszych minut do boju Janusza Gałązkę, Bartłomieja Klutha, Dominika Depowskiego, Łukasza Perłowskiego, Michała Ruciaka i Michała Kozłowskiego. Na pozycji libero spotkanie rozpoczął Dawid Murek.
W pierwszym secie sobotniego spotkania niespodzianka długo wisiała w powietrzu. Espadon dobrze zagrywał i radził sobie na siatce, a Resovia popełniała błędy (8:4). Przewaga gości osiągnęła już nawet pięć punktów (14:9), ale niestety serwisem wstrzelił się Thibault Rossard i niedługo później było już remisowo (15:15). Szczecinianie nie zamierzali się poddać i trwała wyrównana walka do samego końca. W ekipie przyjezdnych na boisku zameldował się Marcin Wika, który zmienił na pozycji Dominika Depowskiego. Ostatecznie inauguracyjna partia padła łupem faworytów, którzy zdobyli dwa punkty od stanu 23:23 i objęli prowadzenie w meczu. Druga odsłona spotkania zaczęła się w ten sam sposób, co pierwsza, czyli na korzyść Espadonu (4:1). Rzeszowianie szybko zniwelowali jednak straty (4:4) i do stanu 13:13 znów mieliśmy grę punkt za punkt. Później na zagrywkę wszedł Ivović i zaczęły się problemy gości. W ataku nie najlepszą serię zaliczył Danaił Miłuszew (zmienił chwilę wcześniej Klutha), a gospodarze bezwzględnie wykorzystywali błędy szczecinian i odskoczyli na 19:13. Strat odrobić się nie udało i drugi set padł łupem Resovii (25:18). Pierwsza faza trzeciej partii to bardzo wyrównana gra z obu stron. W Espadonie dobrze spisywali się przyjmujący Wika i Ruciak, po stronie gospodarzy brylował Jochen Schops, który bombardował rywali precyzyjnymi atakami ze skrzydeł (9:9). Od tamtego momentu zaczęła się uwidaczniać przewaga faworytów. Perłowski zaserwował w siatkę, Rossard dwukrotnie poradził sobie na potrójnym bloku, Ivović zapunktował zagrywką i zrobiło się 17:10. Doświadczeni podopieczni Andrzeja Kowala nie zmarnowali wysokiej przewagi i wynikiem 25:17 pewnie zakończyli sobotnie spotkanie.
�r�d�o: Biuro Prasowe Espadonu Szczecin
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|