Remis w Skolwinie po meczu walki
W 24 serii gier Świt zremisował przed własną publicznością z Chemikiem Bydgoszcz 1:1. Obie bramki padły po stałych fragmentach gry, dla Świtu po strzale Pawła Krawca z rzutu karnego oraz dla Chemika po rzucie wolnym w wykonaniu Roberta Kawałka.
Spotkanie rozpoczęło się podobnie do pucharowego pojedynku z Vinetą, Świt mocno pressował, przez co przyjezdni w pierwszym kwadransie byli zmuszeni głównie do obrony. Najlepszą okazje do zdobycia bramki miał Jarosław Jóźwiak, lecz Karol Murawski sparował jego uderzenie z dystansu na rzut rożny. W odpowiedzi w 17 minucie Dawid Janicki przestrzelił nad bramką. W 26 minucie kolejny groźny strzał Jóźwiaka tym razem po kontrataku. Po niespełna pół godzinie gry faulowany w polu karnym gości był Grzegorz Szczepanik, a jedenastkę na bramkę zamienił Paweł Krawiec.
Jeszcze przed przerwą 'zakotłowało' się w polu karnym Chemika, okazje do podwyższenia mieli Krzysztof Filipowicz i Jarosław Jóźwiak, a cała akcja zakończyła się strzałem Pawła Krawca, który obronił bramkarz Bydgoszczan.
Początek drugiej połowy to zdecydowanie lepszy fragment gry przyjezdnych, Chemicy zagrali z przysłowiowym zębem i z wielką determinacją. Przyniosło to wymierny efekt w postaci gola wyrównującego po rzucie wolnym podyktowanym za faul Macieja Wyganowskiego, kiedy Robert Kawałek zdecydował się na mocne dośrodkowanie, które zaskoczyło defensywę Świtu i po którym piłka wpadła do siatki. W 66 minucie świetną okazje do wyrównania miał starszy z braci Szczepanik, lecz przegrał pojedynek z golkeepearem rywali, a poprawka Macieja Wyganowskiego była minimalnie niecelna. W końcówcę dobrą okazje bramkową miał zaraz po wejściu na boisko Dawid Bidny, lecz Murawski zdołał przenieść piłkę po jego uderzeniu głową nad poprzeczką. Minutę później po dośrodkowaniu Ernesta Grasia w idealnej sytuacji znalazł się Patryk Bil, lecz główkował w środek bramki. Za chwilę Bil otrzymał drugą żółtą kartkę za faul w środkowej strefie boiska i Świtowcy kończyli w osłabieniu. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry groźnego rozcięcia łuku brwiowego doznał jeden z zawodników Chemika. Arbiter doliczył 3 minuty lecz wynik nie uległ już zmianie i oba zespoły podzieliły się punktami. Ambitnie grający goście zapracowali przy Stołczyńskiej na zdobycz punktową, lecz przy odrobinie szczęścia komplet punktów mógł pozostać w Skolwinie. Remis należy jednak szanować, bo w postawie gospodarzy było widać jeszcze zmęczenie po 120 minutowym boju w Pucharze Polski. Mimo wszystko zdobyty punkt pozwolił Świtowi wyprzedzić w tabeli Elanę Toruń dzięki korzystniejszemu bilansowi bezpośrednich gier, a już za tydzień prestiżowy pojedynek z liderem w Koszalinie. ŚWIT SZCZECIN - CHEMIK BYDGOSZCZ 1:1(1:0) 1:0 Paweł Krawiec k 29' 1:1 Robert Kawałek 59' Świt: Matłoka - Wyganowski, Bil, Odlanicki, Graś, Szczepanik G., Ortel, Szczepanik O., Krawiec (84' Krawiec), Jóźwiak, Filipowicz (68' Walków). Chemik: Murawski - Jarzembowski, Maziarz, Żurowski, Włosiński - Rysiewski, Osiński, Kawałek (62' Trzepacz), Olszewski, Babiarz - Janicki (62' Jaskólski).
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: Majchrzak |
|