Derby dla Błękitnych
Drugoligowe derby Pomorza Zachodniego dla Błękitnych Stargard. Podobnie jak jesienią stargardzianie pokonali Kotwicę Kołobrzeg. Pojedynek przy Ceglanej dobrze mógł rozpocząć dla przyjezdnych. W 6. minucie Piotr Giel prostopadłym podaniem uruchomił Bartosza Biela. Ten zalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy i przegrał ten pojedynek. Chwilę później celnie z rzutu wolnego przymierzył Mateusz Świechowski. Piłkę pewnie jednak złapał Przemysław Wróbel. Jeszcze przed upływem pierwszego fragmentu gry ucierpiała defensywa miejscowych. Urazu nabawił się Maciej Liśkiewicz, który musiał opuścić boisko.
W 18. minucie ładne podanie z głębi pola otrzymał Piotr Giel. Najlepszy strzelec Kotwicy przegrał pojedynek sam na sam z Przemysławem Wróblem. Ten wyrastał na bohatera gospodarzy i zmorę przyjezdnych. Po chwili kapitalnie obronił strzał Sebastiana Bartlewskiego. Niewykorzystane sytuacje zemściły się na drużynie gości. W 24. minucie Wojciech Fadecki wzorowo opanował piłkę, z ogromną łatwością minął Piotra Azikiewicza i trafił na 1:0, pokazując zawodnikom przyjezdnych jak sfinalizować akcję sam na sam. W kolejnych minutach tempo gry spadło, lecz jeszcze przed przerwą stargardzianie podwyższyli prowadzenie. W 36. minucie podanie od Wojciecha Fadeckiego wykorzystał Grzegorz Szymusik. Młody obrońca z boku pola karnego huknął w długi róg i cieszył się z gola. Miejscowi poczuli krew. Dwie minuty później znów zakotłowało się w szesnastce gości, ale nie padł trzeci gol dla gospodarzy.
Trener Kotwicy Kołobrzeg po przerwie wpuścił na plac gry dwóch nowych zawodników. Stargardzianie cofnęli się i czekali na to co zrobią przyjezdni. Podopieczni Krzysztofa Kapuścińskiego nastawili się na grę z kontrataku. Tuż po godzinie spotkania mogło być 3:0. Przyjezdni wybili piłkę ze swojego pola karnego po rzucie rożnym. Z linii szesnastego metra bez zastanowienia uderzył ją Grzegorz Szymusik. Niestety dla Błękitnych trafił jedynie w słupek. Wraz z upływającym czasem zmniejszała się wiara w korzystny wynik w obozie przyjezdnych. Kołobrzeżanie mieli w sobotnie popołudnie sporo fragmentów gry. Nie potrafili ich jednak wykorzystać, a do tego Przemysław Wróbel zrobił ze swojej bramki twierdzę nie do zdobycia. W 76. minucie stargardzianie znów zagrozili z kontry. Płasko ze skrzydła podał Wojciech Fadecki, ale Sebastian Inczewski oddał za lekki strzał. W 81. minucie daleko poza własnym polem karnym interweniował Karola Szymańskiego. Bramkarz gości sfaulował Sebastiana Inczewskiego za co obejrzał tylko żółtą kartkę. Stargardzianie kontrolowali losy spotkania i dzięki skuteczności w ofensywie oraz wzorowej grze Przemysława Wróbla wygrali 2:0.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|