Lata nie ma, ale w Kołobrzegu robi się gorąco
Czwartej z rzędu porażki doznała Kotwica Kołobrzeg. Bezpieczna lokata oddaliła się od kołobrzeżan o pięć punktów. Bezradność defensywy zespołu dowodzonego przez Ryszarda Wieczorka robi się już męcząca. Kołobrzeżanie znów pogubili się po stałym fragmencie gry, a przy drugim golu pozostawili autostradę do swojej bramki. Progres niby jest, Kotwica straciła gola mniej niż w ostatnich trzech spotkaniach, ale w dalszym ciągu jej dorobek punktowy w tym roku to zero punktów.
Kołobrzeżanie obiecująco rozpoczęli spotkanie, jednak znów musieli gonić wynik. W 17. minucie gospodarze egzekwowali rzut wolny. Tomasz Prejs próbował wybić ją z pola karnego, lecz trafił w Aleksandra Nowika. Z prezentu skorzystał Bartosz Waleńcik, który pozostawiony bez opieki strzałem z bliska rozwiązał worek z bramkami. Dziesięć minut później groźnie było pod bramką gospodarzy. Bartosz Biel świetnie urwał się na prawym skrzydle po czym dośrodkował w pole karne. Tam celnie, ale za lekko z trudnej pozycji główkował Piotr Giel. W odpowiedzi w środku pola futbolówkę przejął Hubert Tomalski i popędził na bramkę Kotwicy. Zawodnik Siarki uderzył tuż zza szesnastki, na szczęście jedynie w boczną siatkę. Szczęście uśmiechnęło się do kołobrzeżan tuż przed przerwą. Z dystansu strzelił Eryk Sobków, piłką odbiła się od Radosława Sylwestrzaka i mimo rozpaczliwej interwencji bramkarza wpadła do bramki.
W 48. minucie ładnie z piłką w pole karne zabrał się Piotr Giel. Jego akcja nie miała jednak szans na powodzenie, ponieważ uderzał ze zbyt ostrego kąta. Niedługo później boczną siatkę bramki Kotwicy znów naruszył Hubert Tomalski. W 63. minucie szczęście uśmiechnęło się do gości. Zespół Siarki rozegrał ładną akcję, a słupek strzałem głową ostemplował Krzysztof Ropski. Po chwili zza szesnastki huknął Marcin Stefanik, a jak długi w bramce wyciągnął się Robert Błąkała. Kluczowa dla losów meczu mogła być 65. minuta. Bramkę na 2:1 w sytuacji sam na sam zdobył Mateusz Janeczko, ale arbiter dopatrzył się spalonego i gola nie uznał. Napór gości wzrastał w końcówce. Niestety jedna kontra przesądziła o wszystkim. Kołobrzeżanie nieumiejętnie łapali na spalonego Michała Żebrakowskiego. Ten zabrał się z piłką i strzałem pomiędzy nogami Roberta Błąkały ulokował ją w siatce. W 89. minucie w niemal identycznej sytuacji pojedynek z bramkarzem Kotwicy przegrał Jakub Głaz. Gospodarzy w 93. minucie przed remisem uratował Karol Dybowski, który obronił strzał Krystian Sanocki z bliskiej odległości.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|