O awansie do finału zdecydowała dogrywka! O złoto zagra Pogoń Baltica!
Pogoń Baltica Szczecin jechała do Lubina w znakomitych nastrojach. Zespół sięgnął po dwa minima: awansował do dwóch półfinałów najważniejszych rozgrywek w polskiej piłce ręcznej. Jednak jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia. - Mam świadomość, iż każdy zespół chce zdobyć Puchar Polski. Walka będzie spektakularna. Nasz zespół ma nie lada wyzwanie w półfinale, bo musimy pokonać gospodarza turnieju. Dyspozycja dnia będzie kluczem do sukcesu - mówił przed meczem Przemysław Mańkowski. Wydarzenia na parkiecie pokazały, że się nie pomylił! Szczecinianki zgotowały prawdziwy horror. Bohaterką została Małgorzata Stasiak, która ustaliła wynik meczu na 2 sekundy przed jego końcem!
Bardzo wyrównany był początek rywalizacji Pogoni Baltica z Metraco Zagłębiem. Faworyta konfrontacji trudno było wskazać. Gospodynie w ostatnim czasie cały czas zawodzą, ale puchar Polski to dla nich jedyna w tej chwili okazja do podreperowania nastroju. W spotkanie bardzo dobrze wprowadziły się Adrianna Płaczek oraz Małgorzata Stasiak. Zadaniem pierwszej było bronić, drugiej rzucać bramki. Po piętnastu minutach było 5:5. Przyjezdne w dużej mierze ten stan posiadania zawdzięczały wymienionej dwójce szczypiornistek.
Warto jednak zaznaczyć, że swój dzień miała również Monika Wąż, czyli odpowiednik Płaczek. To dzięki jej dyspozycji Miedziowe pozostawały w grze. Wybroniła bowiem bardzo dużą ilość sytuacji i wynik ciągle oscylował wokół remisu. W przerwie zawodów pewne korekty musieli wprowadzić trenerzy Adrian Struzik i Łukasz Kalwa, tym bardziej, że w ostatniej minucie zespół gości nadział się na kontry i po 30. minutach przegrywał 10:8. Druga połowa to już typowa gra na emocjach. Nie odpuszczały ani jedne, ani drugie. Wynik zaś raz zmieniał się w stronę lubinianek, raz serię notowały podopieczne Adriana Struzika. Fakt faktem, że to jednak granatowo-bordowe częściej się myliły, stąd konieczność to Pogoń Baltica była drużyną goniącą wynik. Po 40. minutach bliżej wielkiego finału były gospodynie (16:14). Wszystko jednak pozostawało w nogach, rękach, a co więcej w głowach szczecinianek. W ostatni kwadrans wchodziły z przewagą jednej zawodniczki. Na tablicy świetlnej widniał zaś rezultat 17:17. Im bliżej było końca rywalizacji, tym większe nerwy. Te udzieliły się także Bożenie Karkut. Przy stanie 19:18 poprosiła o czas dla swojego zespołu. Nie był to jednak kluczowy moment. Warto zaznaczyć, że lubinianki częściej musiały sobie radzić bez którejś swojej zawodniczki. Tego faktu uparcie nie wykorzystywały przyjezdne. Na 2 minuty przed końcem Pogoń Baltica w końcu wyszła na prowadzenie 23:21. Od razu o przerwę poprosiła Karkut. Kolejna skuteczna akcja oznaczać mogła rozstrzygnięcie konfrontacji i awans ekipy z Grodu Gryfa do wielkiego finału, w którym czekał już Vistal Gdynia. Ostatecznie po 60 minutach nie udało się wyłonić zwycięzcy, a to oznaczało konieczność rozegrania dogrywki! W piłce ręcznej dogrywka trwa 2x5min. Pierwszą połowę 3:1 wygrała Pogoń Baltica i zawdzięczała to trzech efektownym bramkom Moniki Bancilon. Warto zaznaczyć, że lubinianki nie wykonały żadnej bramkowej akcji. Karnego na bramkę zamieniła Sanja Premović! Druga część także należała do szczecinianek, ale Zagłebie walczyło do końca. Ze stanu 28:25 doprowadziło do remisu. Ostatecznie na dwie sekundy przed końcem trafiła Małgorzata Stasiak i wprowadziła Pogoń do wielkiego finału! Ostatni raz złoty medal szczecinianki zdobyły w 1992 roku!
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |