Masovia wyeliminowała Hutnika
Piłkarze Masovii sprawili miłą niespodziankę eliminując w III rzucie Pucharu Polski na szczeblu regionu szczecińskiego lidera V ligi - Hutnika Szczecin. Mecz mógł momentami podobać się kibicom zgromadzonym na boisku rezerwowym maszewskiego stadionu, z uwagi na jego przebieg i szczęśliwy koniec dla gospodarzy. Spotkanie rozpoczęło się od szybkich ataków z obu stron, którym brakowało jednak wykończenia. Już w 3 minucie gospodarze mogli objąć prowadzenie, gdy po precyzyjnym dograniu piłki przez Kozakowskiego, niecelny strzał z bliska oddał Domaradzki. Ten sam zawodnik jednak w 16 minucie mógł już cieszyć się ze zdobycia bramki. Lewą stroną boiska przedarł się Izdebski i dośrodkował piłkę w pole karne, a tam dopadł do niej Kozakowski, który zdołał oddać strzał, jednak został on za pierwszym razem zablokowany przez obrońcę, jednak dobitka z bliskiej odległości Domaradzkiego była już skuteczna i to goście wyszli na prowadzenie.
Później przez dłuższy okres czasu gra toczyła się przeważnie w środkowej strefie boiska. W 37 minucie goście stworzyli najgroźniejszą okazję do zdobycia bramki, jednak uderzenie zawodnika Hutnika wybił na rzut rożny Buczma. Jeszcze przed przerwą na listę strzelców mógł wpisać się Sławomir Chomont, który wpadł w pole karne Hutnika i zamiast uderzać chciał dograć piłkę do nadbiegającego Domaradzkiego, jednak ostatecznie obrońca gości zdołał wybić piłkę na rzut rożny. W 41 minucie ponownie Domaradzki stanął przed szansą zdobycia bramki. Tym razem po dośrodkowaniu z rzutu rożnego napastnik Masovii uderzył piłkę głową, jednak bramkarz szczeciński zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką. Do przerwy gospodarze prowadzili z liderem piątej ligi 1:0. Od początku drugiej połowy przewagę uzyskał Hutnik i efekty przyszły w 56 minucie, kiedy to w polu karnym zawodnika gości faulował Marek Osesik, a sędzia bez wahania podyktował rzut karny dla gości. Jedenastkę pewnie wykonał Grzegorz Gunia (w przeszłości zawodnik Iny) doprowadzając tym samym do wyrównania. Stracona bramka najwyraźniej zdenerwowała gospodarzy, którzy znów zaczęli groźnie atakować. W 75 minucie w polu karnym nieprzepisowo powstrzymywany był przez bramkarza Hutnika Piotr Wino i sędzia tym razem podyktował "jedenastkę" dla gospodarzy. Pewnym egzekutorem okazał się Mariusz Rola i to Masovia ponownie wyszła na prowadzenie, z którego jednak nie cieszyła się zbyt długo. Pięć minut później goście po składnej akcji i uderzeniu z bliskiej odległości doprowadzili do wyrównania. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem i będzie potrzebna dogrywka do wyłonienia zwycięzcy nadeszła szczęśliwa dla Masovii dziewięćdziesiąta minuta. Wówczas to piłkę z lewej strony dośrodkował na tzw. pierwszy słupek Piotr Wino. Do piłki wyskoczył stojąc tyłem do bramki Robert Izdebski oraz bramkarz Hutnika. Napastnik Masovii był szybszy i precyzyjnym uderzeniem zdobył zwycięską i najładniejszą bramkę spotkania. Gości nie było już stać na doprowadzenie do remisu i to Masovia sprawiła niespodziankę pokonując faworyzowanego Hutnika. Masovia Maszewo - Hutnik Szczecin 3:2 (1:0) Bramki: Domaradzki (16), Rola (75 - z rzutu karnego), Izdebski (90) Masovia: Buczma - Rola, Osesik, Siemaszko, Chomont, Wino, Klotz (78 Rogoża), Kisicki (46 Mazur), Kozakowski, Domaradzki, Izdebski. relacjďż˝ dodaďż˝: tasia |
|