King Szczecin ponownie dogonił Legię Warszawa, wygrał 80:77 i prowadzi już 2:0 w ćwierćfinale play-off ORLEN Basket Ligi.
Przyjezdni lepiej weszli w to spotkanie i po rzutach wolnych Michała Kolendy prowadzili 0:6. Obie ekipy później nie prezentowały się najlepiej w ataku, chociaż trzeba podkreślić, że King zaczął odrabiać straty - do remisu doprowadził Przemysław Żołnierewicz. Później przewagę gospodarzom dawał Michale Kyser. Kolejne akcje Kolendy sprawiły jednak, że po 10 minutach było 17:20. W drugiej kwarcie zespół z Warszawy utrzymywał przewagę, a szczecinianie mieli małe problemy w ofensywie. Dzięki trójce Lorena Jacksona przyjezdni byli lepsi o osiem punktów. Ekipa trenera Arkadiusza Miłoszewskiego znowu krok po kroku się zbliżała. Ostatecznie po zagraniu Kysera pierwsza połowa zakończyła się wynikiem zaledwie 36:38.
W ostatnim meczu Aarona Cela rozgrywanym w Toruniu jego zespół - Arriva Polski Cukier pokonał mistrza ORLEN Basket Ligi, King Szczecin 92:88.
Torunianie świetnie weszli w to spotkanie i po rzutach wolnych Pawła Sowińskiego mieli już nawet osiem punktów przewagi. Straty starali się odrabiać Andrzej Mazurczak, Kacper Borowski i Zac Cuthbertson, ale w tym momencie było to trudne. Świetnie spisywał się przede wszystkim Arik Smith, a po wsadzie Wojciecha Tomaszewskiego po 10 minutach było 31:22. W drugiej kwarcie Arriva Polski Cukier miał już nawet 16 punktów przewagi po rzutach z dystansu Aaron Cela i Jamesa Washingtona. King zareagował na to… serią 0:13 i dzięki zagraniu Zaca Cuthbertsona przegrywał już tylko trzema punktami. Teraz gospodarze mieli spore problemy w ataku. Następnie do remisu doprowadzał Tony Meier, a po akcji Avery’ego Woodsona pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 44:48.
PGE Spójnia Stargard pewnie pokonała Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 94:72 w jedynym piątkowym meczu ORLEN Basket Ligi.
Spotkanie na początku układało się po myśli przyjezdnych, którzy po kontrze wykończonej przez Dariousa Halla mieli pięć punktów przewagi. Stargardzianie szybko wrócili do swojego rytmu, a po późniejszych akcjach Aleksandara Langovicia i Karola Gruszeckiego wychodzili na prowadzenie. Kolejne zagrania Devona Danielsa oznaczały nawet 12 punktów różnicy. Po trójce Alexa Steina po 10 minutach było 27:15. W drugiej kwarcie następne akcje Michała Kołodzieja, a także kontra Novaka Musicia sprawiły, że zielonogórzanie przegrywali już tylko sześcioma punktami. Sytuację dość szybko opanowali Alex Stein i Wes Gordon, nie pozwalając rywalom na wiele więcej. M. in. dzięki trafieniu z dystansu Gruszeckiego pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 51:40.
Legia Warszawa wygrała w Szczecinie, ale nie odrobiła strat z dwumeczu. Szczecinianie walczyli do końca. W ostatniej kwarcie przegrywali już nawet 17 punktami, ale mieli nawet rzut na zwycięstwo. Ten odnalazł drogę do kosza, jednak został wykonany po czasie gry. Do pełni radości zabrakło pół sekundy.
Emocjonujący mecz ORLEN Basket Ligi w Lublinie! Ostatecznie Polski Cukier Start wygrał z PGE Spójnią Stargard 110:108 i jest bliżej zapewnienia sobie miejsca w play-off.
Spotkanie od samego początku było bardzo ofensywne, ale toczyło się pod dyktando gospodarzy, którzy mogli liczyć m. in. na rzuty Liama O’Reilly’ego i Tomislava Gabricia - po nich mieli sześć punktów przewagi. Aktywni jednocześnie byli też Stephen Brown i Devon Daniels, dzięki czemu rywale utrzymywali się w grze. O’Reilly był jednak nie do zatrzymania, a ofensywna pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 36:27. W drugiej kwarcie po serii 0:10 i akcji 2+1 Alexa Steina stargardzianie wychodzili na prowadzenie! Po późniejszym wsadzie Adama Łapety byli już lepsi o sześć punktów. Teraz to Polski Cukier Start nie był w stanie grać w tempie przeciwników. Po zagraniu Karola Gruszeckiego po pierwszej połowie było 58:64.
PGE Spójnia Stargard pokonała po dogrywce Kinga Szczecin 103:101 w derbach Pomorza Zachodniego w ORLEN Basket Lidze.
Szczecinianie zdecydowanie lepiej weszli w to spotkanie i m. in. dzięki zagraniom Morrisa Udeze i Zaca Cuthbertsona prowadzili 11:0. Niemoc gości dopiero po blisko pięciu minutach przerwał Karol Gruszecki. Po późniejszej akcji Michale Kysera różnica wzrosła do 13 punktów. Ostatecznie po 10 minutach było 21:14. Ben Simons i Dominik Ggrudziński w drugiej kwarcie starali się nawiązać rywalizację. Po późniejszym zagraniu 2+1 Stephena Browna stargardzianie przegrywali już tylko czterema punktami. Szybko sytuację uspokoił jednak Avery Woodson. Goście nie zamierzali się poddawać, a po kolejnej akcji Grudzińskiego znowu zbliżyli się na trzy punkty. Ostatecznie dzięki trafieniu Michała Nowakowskiego pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 47:41.
Spore emocje w końcówce meczu ORLEN Basket Ligi w Słupsku! Ostatecznie King Szczecin wygrał z Icon Sea Czarnymi 78:74.
Szczecinianie lepiej weszli w to spotkanie i po kontrze wykończonej przez Andrzeja Mazurczaka prowadzili sześcioma punktami. Później Icon Sea Czarnych w grze utrzymywały trójki - chociażby MaCio Teague’a i Szymona Wójcika. Podobne rzuty trafiali jednak także Przemysław Żołnierewicz i Zac Cuthbertson. Po 10 minutach było 21:24. Teague zaraz na początku drugiej kwarty Teague doprowadził do remisu, a przewagę gospodarzom dawał Szymon Tomczak. Spotkanie było teraz jednak bardzo zacięte, a słupszczanie również nie potrafili zbudować większego prowadzenia. Ciągle świetny był Mazurczak, a trójka Avery’ego Woodsona ustawiła wynik po pierwszej połowie na 39:44.
PGE Spójnia Stargard pewnie pokonała WKS Śląsk Wrocław 93:67 w ważnym spotkaniu w kontekście walki tych drużyn o play-off ORLEN Basket Ligi.
Gospodarze świetnie weszli w to spotkanie i po wsadach Devona Danielsa i Aleksandara Langovicia było już 8:0. Wrocławianie przełamali się dopiero po czterech minutach, ale później nadal nie radzili sobie zbyt dobrze w ofensywie. Starali się to zmieniać jeszcze Daniel Gołębiowski i Hassani Gravett, ale po rzutach wolnych Alexa Steina po 10 minutach było 16:11. Drugą kwartę stargardzianie rozpoczęli od małej serii 7:0 i po kolejnych rzutach Steina mieli już nawet 12 punktów przewagi. Później ta różnica wzrosła aż do 18 punktów dzięki zagraniu Danielsa. WKS Śląsk się jednak nie poddawał - coraz lepiej prezentował się głównie Dusan Miletić. Po trafieniach Marka Klassena pierwsza połowa zakończyła się wynikiem tylko 40:31. |
|